W grudniu 2012 roku Jarosław Kaczyński śpiewał hymn narodowy w wersji mocno oryginalnej. Melomani i patrioci wyraźnie usłyszeli wers „Z ziemi włoskiej do Wolski”.
Wielu sądziło, że to po prostu pomyłka lub zwykła niedbałość cechująca prezesa. Nic tu jednak nie dzieje się przypadkiem. To był zdecydowanie przemyślany koncept pracy nad nowym typem Polaka. Tak powstała odrębna grupa etniczna zwana dziś Wolakami
Badacze uważają, że początki kształtowania się grupy Wolaków datowane są na czasy PRL lat 70′. To ludzie, którzy uwierzyli w propagandę sukcesu Edwarda Gierka. Chodzili w pochodach pierwszomajowych, głosowali na Front Jedności Narodu i uwierzyli, że Polska jest dziesiątą na świecie potęgą gospodarczą.
W stanie wojennym Wolacy nie angażowali się w walkę z systemem, gdyż ich natura jest mocno strachliwa i zawsze po stronie władzy. Nie przeszkodziło to Wolakom po 1989 roku narzekać na komunę i spędzać sporo czasu w Kościołach.
Wolactwo rozwinęło skrzydła za pierwszych rządów PiS i do dziś stanowi żelazny elektorat prezesa. Prawdziwy Wolak wychowany jest na paskach w TVP, a więc chwali rząd nawet, gdy ten okrada społeczeństwo, boi się preparowanych specjalnie dla niego straszaków, czyli LGBT, uchodźców, Tuska, Niemców i nie ufa Unii Europejskiej.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Pociąg do potwora
Wolak nie rozumie jak funkcjonuje rząd i gospodarka. Kocha wszystkie dopłaty i wierzy naiwnie w kolejne premie i bonusy obiecywane przez władzę. Prawdziwemu Wolakowi nie przeszkadza okradanie budżetu przez fikcyjne rządowe fundacje, kolesi w zarządach państwowych spółek, afery z udziałem rodzin i kumpli ministrów, bo uznaje, że złodziej się z nim podzieli w postaci dopłaty do węgla czy ciepłych kaleson na zimę.
Wolakom nie przeszkadzają biskupi chroniący pedofilię, bo mają takie ładne, zdobne szaty i stoją na tle ołtarzy. Wolak podobnie jak prezes nie zna świata, języków i boi się obcego. Wolak raczej nie czyta książek. Nawet tych o historii żołnierzy wyklętych.
Wolak zazdrości sąsiadowi nowego samochodu i ładnej żony. Wolak lubi być dopieszczony przez cukierkowe mowy prezesa i Wiadomości TVP. Gdy słyszy, że Niemcy nam zazdroszczą prawie wszystkiego, jest dumny i potrafi nawet uronić łzę.
Wolak jest dumny zbiorową dumą narodową, bo sam niczego nie dokonał z czego mógłby być dumny. Wolak zaczał nagle dostrzegać wysokie ceny, ale jest przekonany, że to wina sklepów. A poza tym wojny w Ukrainie i rodzimej opozycji, która przeszkadza rządowi w walce z cenami.
Wolak nie obchodzi Halloween, tylko wysyła wnuczkę na Chrystotekę, bo wie, że tam zapłodni ją jakiś porządny ksiądz patriota, a nie chuligan z dzielnicy.
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.