Gdy Kaczyński ze swoimi ludźmi przejmował „Polskę w ruinie” w 2015 roku i a nowa pani premier Szydło zapewniała, że „wystarczy nie kraść”, sfera ubóstwa w kraju sięgała 1,5 mln. ludzi. Dziś po blisko 8 latach jest ich o milion więcej
W raportach Eurostatu o średnich zarobkach w 27 państwach UE stale byliśmy pod kreską, daleko od średniej; w 2014 za nami były w kolejności – Słowacja, Czechy, Węgry, Łotwa, Litwa, Rumunia i Bułgaria. Ale w 2022 roku po 7 latach rządów ekipy Kaczyńskiego cztery z tych państw – Łotwa, Czechy, Litwa i Słowacja nas wyprzedziły w rozwoju i stopniu dobrobytu (nie tyko wynagrodzenia również PKB per capita) a my osunęliśmy się na sam koniec peletonu, za nami pozostały tylko Węgry, Rumunia i Bułgaria. Dane są nieubłagane.
Oprócz dewastacji duchowej i instytucjonalnej, wbrew opinii nie tylko symetrystów, że polityka społeczna i gospodarcza PiS jest w zasadzie ok., a przynajmniej jest lepsza niż była poprzednio, „wstawanie z kolan”, brak podstawowych kompetencji i towarzyszące temu zakrojone na wielką skalę rozkradanie majątku publicznego spychają nas i nasze państwo w skali europejskiej na skraj zapaści. Nikogo już „nie gonimy”, zgubiliśmy aspiracje… toniemy w bezmiarze ideologicznych zaklęć i rzeczywistych, coraz większych strat.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tu nie jest Polska!
Chybione, mitomańskie inwestycje (naprawdę trudno o głupsze), choć o nich jest głośno i pochłaniają miliardy złotych, najczęściej pozostają jedynie w sferze werbalnej i nie zmieniają spadku inwestycji jako takich, zwłaszcza prywatnych. Polska po latach rozwoju się dekapitalizuje.
Kobiety boją się rodzić dzieci, ludzie umierają w większej liczbie niż kiedyś. Pandemiczny przełom obnażył nieudolność i priorytety władz. Liczba nadmiarowych zgonów przeraża podobnie jak bilans śmierci i narodzin. Demografowie biją na alarm.
Programy społeczne, które oprócz propagandowej hucpy i politycznych oraz materialnych fruktów dla rządzących nic oprócz szkód nie wnoszą. Jakość i zakres usług publicznych systematycznie spada. Zdewastowanie i tak bardzo słabej oświaty, postępująca zapaść coraz bardziej kosztownej i niedostępnej dla ludzi publicznej służby zdrowia, wykluczenie transportowe… 500+ w intencji i praktyce nie jest na to receptą. Było i jest jedynie środkiem ułatwiającym zdobycie władzy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wyborcy 18-24, głupcze
Centralizacja i podporządkowanie sobie wszystkiego co się da, politycznie motywowane głodzenie i niszczenie samorządów, tworzenie okradających nas molochów-monopoli państwowych niezdolnych do transformacji i efektywnego działania, bezkarna nomenklatura panosząca się w państwie, która jedynie kradnie i zapewnia polityczne wpływy partii i wielkie pieniądze jej poplecznikom. To otrzymaliśmy zamiast racjonalnej polityki gospodarczej i koniecznej modernizacji kraju.
Rośnie dług publiczny a pieniądze z naszych podatków i pożyczek, które my będziemy spłacać, są wydawane i marnowane w wielkiej skali poza budżetem bez parlamentarnej i społecznej kontroli. To wszystko dzieje się kosztem milionów ciężko pracujących ludzi. Nasz z trudem wypracowany względny dobrobyt zżera z miesiąca na miesiąc niewidziana od ponad dwudziestu lat prawie 20% inflacja.
Miliony z nas są zmęczeni i oburzeni bezwstydem rządzących i kierunkiem zmian, które konsekwentnie, po trupach, wprowadzają kłamiąc w dzień i w nocy, zadowoleni z siebie coraz bardziej tłuści populiści i nacjonaliści od „dobrej zmiany” – a tak naprawdę cwaniacy i manipulatorzy żądni władzy ponad miarę i talenty, z gębą pełną frazesów, narodowych mitów i poparciem kościoła.
Zamiast nadziei na lepsze jutro mamy ideologiczne, policyjne państwo, połamaną konstytucję, skłóconych, zwalczających się ludzi, zgwałcony trójpodział władz, kłamstwo i propagandę zamiast informacji. Bliżej nam do Rosji niż Unii Europejskiej.
Obraz nędzy i rozpaczy. Upadek ducha i intelektu, który ciągle tak wielu się podoba. Zawiść i niechęć do innych bywa silniejsza od rozumu.
grafika: Wieści24.pl
Tekst opublikowany został na pawelbujalski.blog