Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina zasugerował, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powinien wziąć odpowiedzialność za zbrodnię w Wołyniu. Głupie pytanie, głupi moment, głupia reakcja rzecznika
Jest na swój sposób oczywiste, że historyczne krzywdy należy przepracować, przedyskutować i wyjaśnić do spodu, bo inaczej relacje między państwami nie mają szans na normalność. Bo historia będzie jak gwóźdź w bucie uwierać przy każdym kolejnym kroku. To wiemy wszyscy z naszych narodowych niedopowiedzeń historycznych, związanych choćby z Żydami czy Romami.
Wszystko ma swój czas i moment. I albo ten czas wykorzystamy by zaleczyć rany, albo będziemy w nie sypać sól dla satysfakcji politycznych frustratów, dla których konflikt jest jedyną racją własnego istnienia.
Historyczny czas jest dla Polaków i Ukraińców absolutnie wyjątkowy i raczej już się w najbliższej przyszłości nie ma szans powtórzyć. Czas na mądre leczenie ran i zasypywanie rowów. Tym bardziej, że dla młodych Polaków i Ukraińców to już historia. Straszna , traumatyczna, ale historia. Taka sama jak nasze traumy polsko – niemieckie, które jednak udało nam się pokonać.
Bardzo niedawno miałem przyjemność rozmawiać w Londynie z młodym człowiekiem z Ukrainy spod Ługańska, mieszkającym od kilku lat w Kijowie, który uciekł za granicę z córką, przed rosyjskimi bombami. Pytałem go o ten ukraiński nacjonalizm, którym tak nas straszą nasi rodzimi patrioci, o Banderę. I to co wynikało z jego odpowiedzi było bardzo znamienne. Nacjonalizm owszem, pojmowany jako poczucie przynależności do państwa, poczucia tożsamości narodowej jest bardzo silny. Raszystowska agresja po 2014 obudziła w Ukraińcach silne zrozumienie własnej tożsamości narodowej, potrzebę konsolidacji wokół wartości, budujących niezależność od Rosji, własnej państwowości. Ale Bandera dla niego i jego rodaków to postać historyczna, jak dla nas pewnie Piłsudski. I mało kto oprócz historyków o nim wspomina. Więc to częściej polityczne narzędzie niż faktyczny problem w budowaniu normalności między nami.
I taka refleksja na koniec: Jaką wartością jest to, że możemy ze sobą po prostu porozmawiać. Po polsku, po ukraińsku, rosyjsku, angielsku. Ważne, że możemy się porozumieć.
Byle nam się chciało.