To nie jest takie proste jak się wydaje. Wielu zalicza zgon na imprezie, co znaczy tyle, że upiją się jak trzeba, zwalą przykładnie na podłogę i ciężko im potem wstać. Ale w Polsce PiS, można zaliczyć zgon ze śmiechu. Szczególnie, gdy widzi się policję w akcji. Polska policja państwowa postanowiła sama rozmyślnie się skompromitować i trzeba przyznać, że obrany przez nią kurs samoośmieszenia nabiera tempa jak inflacja, albo jeszcze bardziej
Były już patrole konne ze skrzydełkami jak u aniołków, co przypominało teatrzyk uliczny, a nie służbę państwową. Było cięcie i sypanie konfetti z helikoptera, bo komendant przyjechał. Happeningi z odpalaniem granatnika, dzięki czemu Komendant Główny uzyskał tytuł Ciapy Roku, a teraz jest budowlany podnośnik z policjantami, który na wysokości kilku pięter miał blokować okrzyki Lotnej Brygady Opozycji, które mogły zakłócić spokój kolejnej miesiączki Jarosława.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Policja na drzewie
Od kilku lat trwa wojna na pomysły z grupą prześmiewców i happenerów, którzy w dowcipny sposób przeszkadzają prezesowi w jego cyrku smoleńskim.
W celu zneutralizowania politycznej grupy parateatralnej, używa się podsłuchów, tajniaków, uzbrojonych oddziałów, dokonuje się blokady ulic, przeszukań, zatrzymań, aresztowań, rewizji, pobić. A to wszystko tylko po to, by Jarosław Kaczyński nie usłyszał okrzyku „Balbina! Dlaczego kazałeś lądować bratu?”.
Skoro teraz z całą powagą do zwalczania grupy happeningowej stosuje się nie tylko uzbrojone zwarte oddziały, ale także podnośniki budowlane, to oznacza, że w relacjach państwo polskie kontra obywatel, przekroczyliśmy już kolejną granicę absurdu z rejonów komedii Stanisława Berei czy Monthy Pytona.
Wielu zastanawiało się, dlaczego po odpaleniu granatnika w komendzie zostawili na stanowisku komendanta idiotę. I oto mamy odpowiedź. To aktualny poziom polskiej policji. Z takim komendantem na stanowisku łatwiej o wszelkie kretyństwa uliczne. Skoro aby zagłuszyć okrzyki happenerów prowadzi się akcje z blokowaniem dróg, udziałem podnośnika budowlanego i uzbrojonych oddziałów, to co wymyślą następnym razem?
Proponuję, aby policja już teraz zamiast patrolować ulice i łapać złodziei przystąpiła do prac budowlanych i specjalnie na potrzeby prezesa i jego smoleńskich miesiączek, zbudowała osobną Warszawę na wzór Disneylandu.
W takiej sztucznej Warszawie prezes będzie bezpieczny i do woli będzie mógł, niczym Myszka Mickey, paradować sobie w każdą miesiączkę nie utrudniając warszawiakom życia w stolicy. A happenerom z LBO pokaże się wówczas jedną wielką figę. Zgon.
Zdjęcia: Katarzyna Pierzchała
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.