1. Czy do wyborów opozycja powinna wystawić jedną listę, czy może np. pięć?
Choć pytanie narzuca się z całą konkretną oczywistością i ma niemal techniczny charakter, w istocie kryje się w nim cała grupa zagadnień i dlatego będziemy jeszcze wracali do kolejnych pytań wynikających z dyskusji – wbrew pozorom chodzi tu o coś znacznie ponad taktyczne kampanijne układanki. Odpowiedź powinna więc brać pod uwagę różnorodne doświadczenia, których dostarczają dotychczasowe wybory, zatem doświadczenie „paktu senackiego”, wyborów sejmowych przegranych przez trzy bloki, porażkę koalicyjnej listy w wyborach europejskich, skomplikowany bilans wyborów samorządowych. Ale o listach nie da się myśleć, nie widząc celu, jaki sobie postawimy przed tymi wyborami. W kształtach list, sposobach ich formułowania, w ujęciach programowych i sposobie ich artykulacji powinna się zawierać wizja państwa, jakiego chcemy. Już się zresztą zawiera. I rozczarowuje. Wyniki wyborów są jedną z miar tego rozczarowania.