W sobotę odbyła się demonstracja przedsiębiorców w Warszawie. Jako KOD Mazowsze wraz z innymi organizacjami (adwokaci z Wolnych Sądów, OSK, WSK, ORP, SO, związki zawodowe) próbowaliśmy wcześniej dowiedzieć się, kto to firmuje i czy można zorganizować wspólne wydarzenie
Po drugiej stronie był bałagan decyzyjny albo podziały oraz sygnały, że protest wspierają szczepionkowcy i narodowcy. W tej sytuacji nasze zamiary musiały spalić na panewce, ale ustaliliśmy, że nie wzywamy naszych członków do bojkotu wydarzenia. Co więcej, wystawiliśmy grupę (20 osób) obserwatorów.
Demonstracja z planowanego ogromnego protestu skończyła się na 3-4 wydarzeniach, w których brało udział około 2000 osób. Byli przedsiębiorcy (400 osób), górnicy (150), antyszczepionkowcy (200), ludzie z organizacji ulicznych (50), narodowcy (50), kibole (150), rolnicy (600) oraz reszta bez przydziału, albo nieletni. Było też kilku posłów (Klaudia Jachira, Michał Szczerba) z KO, których prosiliśmy o udział w wydarzeniu. Senator Jacek Bury został nawet wrzucony do policyjnej budy. I to moim zdaniem stanowi jedyną wartość dodaną tego dnia w Warszawie, ponieważ politycy pokazali, że każdej partii zależy na sprawach przedsiębiorców.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Policyjny kocioł na demonstracji przedsiębiorców
Przedsiębiorcy na samym początku pokazali, że są podzieleni. Jedni organizatorzy próbowali wyprowadzić z placu ludzi, a drudzy próbowali w tym samym czasie przemawiać pod Kolumną Zygmunta. Ze środowiska, które ma na FB 240 tysięcy zarejestrowanych (2 razy więcej niż KOD na początku) faktycznie była garstka, którą w mojej ocenie steruje, jako projektem wyborczym, Paweł Tanajno. Sprawa i problemy przedsiębiorców są ogromnie ważne dla przyszłości Polski. Ich hasło, że PiS musi odejść współgra z wieloma naszymi. Jednak mają przed sobą ogromną pracę, aby z tej masy ludzi i postulatów powstała prawdziwa siła polityczna lub społeczna.
Z całej grupy najlepiej zorganizowanymi i przygotowanymi okazali się rolnicy. Ich najście na siedzibę PiS okazało się nieudane, ale pokazało, że organizacyjnie Agrounia jest kilka okrążeń przed Strajkiem Przedsiębiorców.
Odrębnym zagadnieniem była nieuzasadniona niczym brutalność policji. Użycie, według mojego szacunku, sił na poziomie 4000 funkcjonariuszy, którzy w jakiejś liczbie nigdy nie byli na demonstracjach, nie miało żadnego uzasadnienia przy tej garstce protestujących. Zakaz przejścia, użycie gazu i zmuszenie protestujących do ścieśnienia szeregów, mogło tylko skutkować zwiększeniem zagrożenia epidemiologicznego i wzrostem agresji tłumu. Nikt, tak jak ludzie stojący na ulicy od 2015 roku, nie rozumie trudnej roli policji w czasach rządów PiS. Jednak to oni sami muszą zastanowić się, czy nie jest już czas na ograniczenie wpływu polityków na ich pracę. Może nadszedł czas, aby wyłączyć telefony z Pałacu Mostowskich i Nowogrodzkiej?
16 maja 2020 roku nie okazał się, wbrew zapewnieniom organizatorów, ostatnim dniem Prawa i Sprawiedliwości. Jednak powinniśmy jako opozycja dokonać szybko analizy błędów i wyciągnąć z tego nieudanego wydarzenia wnioski.
Jacek Wiśniewski, niezależny obserwator