System demokracji jest zasadniczo tak skonstruowany, że daje przewagę partiom politycznym zarówno w wyborach jak i w całym systemie politycznym, chociażby poprzez finansowanie z zasobów państwowych. Jednocześnie partie polityczne najlepiej (przynajmniej teoretycznie) uzewnętrzniają różnice interesów różnych warstw i środowisk społecznych. Oczywiście decydujące znaczenie mają interesy ekonomiczne, ale obecnie często splatają się one z kwestiami światopoglądowymi. Brak odważnych projektów politycznych w zakresie ekonomicznym jest zresztą ochoczo zastępowany konfliktami kulturowymi, światopoglądowymi czy religijnymi wprowadzającymi do gry politycznej instytucje religijne, organizacje światopoglądowe często o ofensywnym charakterze, środowiska promujące tzw. alternatywną rzeczywistość itp. W tym sensie konflikty i spory w grze parlamentarnej mają charakter fikcyjny czy pozorny z punktu widzenia przeciętnego obserwatora nie zaangażowanego emocjonalnie w toczony spór. naturalnie w wyborach mogą wystawiać swoich kandydatów organizacje nie będące partiami politycznymi, ale jak wskazuje doświadczenie ich byt jest z reguły krótki i raczej szkodliwy dla praktyki politycznej. Problem jest innego rodzaju, a mianowicie taki czy obecne partie polityczne rzeczywiście odzwierciedlają w pełni oczekiwania społeczne i czy wyrażają interesy swoich zwolenników? Niestety na tak postawione pytanie odpowiedź jest negatywna. Być może jest to problem związany z brakiem możliwości finansowania nowych bytów politycznych oraz istniejących, które nie przekroczyły progu finansowego uprawniającego do dotacji państwowych, a być może niedojrzałością społeczeństwa.
Mirosław Woroniecki, prawnik, Przewodniczący Kongresu Świeckości