W Polskę jedziemy

Prezes znów ruszył w Polskę, więc znów rozlegną się w miejscach, które prezes nawiedzi okrzyki „Będziesz siedział”. Nie ukrywam, miło się tego słucha, szczególnie, że są podstawy by sądzić, że dojdzie do jakiejś formy pokuty za zniszczenie kraju

Niemniej jestem przeciw okrzykom. Bo proszę sobie wyobrazić, prezes ciągle słyszy, że będzie siedział i to mu ciągle przypomina, że jak odda władzę to rzeczywiście może pójść siedzieć. Mimo wieloletnich zabiegów, żeby niczego nie podpisywać, niczego nie mówić przy świadkach, znajdzie się coś co podpada pod paragrafy.

W tej sytuacji prezes w końcu musi dojść do wniosku, że nie może dopuścić do oddania władzy i nie dopuści. W jaki sposób nie dopuści to nie ma co się zastanawiać. Na to, co zrobi prezes, normalnie mózg ludzki nigdy nie wpadnie. Jedno jest pewne, że poprzydarzają się przypadki jakich nasz kraj jeszcze nie oglądał.

Uważam, że trzeba zaapelować do okrzykantów, by zmienili tekst. Bo jest taka koncepcja, z którą nie zgadza się m.in. prof. Matczak, a ja usiłuję się nie zgodzić, żeby zamiast „Będziesz siedział!” krzyczeć „Przebaczymy!”.

Przed każdą salą, w której prezes spotyka się z wiernymi, „Przebaczymy!”, a potem już tylko znaleźć takiego, co nie dotrzyma słowa.

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »