Światowe media rozpisują się o aferze wizowej, a dla polityków ZP przygotowano instrukcję w tej sprawie * Politycy PiS wykorzystują referendum, nie muszę rozliczać się z wydatków * PiS twierdzi, że Niemcy zazdroszczą nam emerytur. Prawda jest taka, że niemieckie emerytury są o kilka tysięcy złotych wyższe od naszych * Szpitale podpisywały umowę z kurią o niewykonywaniu aborcji * Żołnierze na granicy z Białorusią marzą o ciepłym posiłku – Tamara Olszewska podsumowuje wydarzenia ostatniego tygodnia
1. O aferze wizowej rozpisują się już media światowe i nie pozostawiają na nas suchej nitki. Wiadomo też, że już rok temu Stany Zjednoczone alarmowały o sprawie. Zamiast z pokorą wziąć problem na klatę, Kaczyński idzie w zaparte. Twierdzi, że to żadna afera, tylko mała aferka i dodaje „(…) muszę się zająć niejakim Tuskiem. Tusk mówi o jakichś setkach tysięcy migrantów przyjętych przez Polskę. To jest kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo”. Przygotowano też instrukcję dla polityków ZP, a w niej czytamy: „Ofensywnie i krótko ucinamy temat wiz i mówimy o Lampedusie, o relokacji migrantów przez UE, o Tusku, który groził Polsce konsekwencjami za nieprzyjmowanie uchodźców(…)”. Czy ta afera pogrąży PiS?
2. Politycy PiS wykorzystują kampanię referendalną do własnej promocji. Dzięki temu nie muszą się rozliczać z wydatków, do czego są zmuszeni w trakcie oficjalnej kampanii wyborczej. Tak oszczędzają m.in. Andrzej Jaworski i Michał Kowalski, którzy marzą o wejściu do Sejmu. Oczywiście zapewniają, że ich banery zachęcające do udziału w referendum nie mają nic wspólnego z ich kampanią wyborczą.
3. Jednym z najważniejszych punktów kampanii PiS jest system emerytalny, za który Polacy powinni paść na kolana przed prezesem. Ponoć nawet Niemcy zazdroszczą nam tego systemu – tak twierdzi słynna krakowska kuratorka Barbara Nowak, która ma szwagra Niemca. Fakty są jednak inne. Niemieckie emerytury są o kilka tysięcy złotych wyższe od naszych. Pod względem średniej pensji zajmujemy trzecie miejsce od końca i potrzebujemy aż 41 lat, by te Niemcy faktycznie dogonić.
4. Kościół w Polsce ma problem. Dociera do niego, że przyszłość nie zapowiada się tak kolorowo, wiedzą, że jeśli wybory wygra PiS to „patologiczna zależność Kościoła od widzimisię władzy będzie się pogłębiać”, a jeśli wygra opozycja, to finansowanie polskiego kościoła może ulec radykalnej zmianie. Teraz więc biskupi ostro główkują i może pójdą na to, by zgodzić się na zastąpienie Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym na poziomie 8%.
5. Kolejna zła wiadomość dla Polski. KE obniżyła nam prognozę wzrostu gospodarczego na 2023 r. z 0,7% na 0,5%. Jednocześnie podwyższyła prognozy inflacji na 2024 r. z 6% na 6,1%.
6. Szpitale, którym zamarzyło się nosić imię Jana Pawła II, musiały uzyskać na to zgodę odpowiedniej kurii. A ta wydała taką zgodę, ale pod warunkiem, że w owych szpitalach nie będzie się przeprowadzać aborcji, nawet gdy prawnie jest ona dopuszczalna.
7. Już teraz, we wrześniu ma ruszyć komisja, która oszacuje, jakie straty materialne poniosła Polska z winy dawnego ZSRR w latach 1939-1945 i potem wystąpi do Putina o reparacje. Co na to Rosja? Przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin zasugerował zwrot terytoriów, które Polska otrzymała po II wojnie światowej, a MSZ Rosji twierdził, że sprawa odszkodowań dla Polski leży „w sferze politycznych urojeń”. Co na to ja? Występowanie w obecnej sytuacji politycznej z żądaniem reparacji od Rosji to tylko pustosłowie i element kampanii wyborczej PiS-u, nic więcej.
8. Błaszczak, który ma usta pełne patriotyzmu i bohaterstwa naszej armii, właśnie pokazuje, jak dba o swoich żołnierzy, którzy od miesięcy siedzą na granicy z Białorusią. Okazuje się, że o ciepłym posiłku mogą tylko pomarzyć, bo od września nie działa kuchnia i dostają na okrągło puszki. Poza tym racje żywnościowe są tak skąpe, że muszą zaopatrywać się za własną kasę w pobliskiej Biedronce. Bieliznę i mundury piorą na własny koszt w miejskich pralniach. Żołnierzom nie zapewniono też wystarczającej liczby kontenerów i namiotów, więc wielu śpi na zewnątrz na leżakach lub wprost na ziemi. Mało tego, nic nie wiedzą o dodatkach, które ponoć otrzymują. Z kolei terytorialsi są przymuszani, aby wyjeżdżać na granicę „na ochotnika”, choć z tego powodu mogą mieć problemy w pracy.
Ps. Z ostatniej chwili – coś się ruszyło i żołnierze wreszcie załapali się na ciepły posiłek!