Duda odesłał ustawę budżetową do TK * Bąkiewicz prosi o ułaskawienie * Morawicki w Brukseli – jako kto tam pojechał? * Apel 37 sędziów SN * Parlamentarzyści pielgrzymują na Jasną Górę – Tamara Olszewska podsumowuje wydarzenia ubiegłego tygodnia
1. Duda myślał i myślał, aż w końcu raczył łaskawie podpisać ustawę budżetową, jednocześnie odsyłając ją do zaprzyjaźnionego TK. Do tego postraszył rząd koalicyjny, że dopóki nie zostaną przywrócone mandaty poselskie jego kumplom, Wąsikowi i Kamińskiemu, to każda ustawa poleci do TK, bo nikt mu nic nie zrobi, bo jeszcze przez półtora roku może sobie poszaleć. A potem… Potem będzie Duda cienko śpiewał, gdy zajmie się nim Trybunał Stanu.
2. Jak już o Dudzie mowa, to popatrzmy, jak błysnął w piątkowym wywiadzie. Zapytany, czy Ukraina odzyska Krym, stwierdził, że właściwie to nie wie, bo Krym to szczególne miejsce i patrząc historycznie „to przez więcej czasu był w gestii Rosji”. Czyli co, uznaje historyczne prawo Rosji do Krymu? To może uzna też historyczne prawo np. Niemców do naszych ziem zachodnich?
3. O ułaskawienie z rąk Dudy wystąpił osiłek o zabarwieniu ostro brunatnym, czyli Bąkiewicz (prawomocnie skazany za kierowanie atakiem na aktywistkę Babcię Kasię podczas protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji). Wprawdzie sam Ziobro, w ostatnim dniu urzędowania w Ministerstwie Sprawiedliwości wydał decyzję o wstrzymaniu wykonania kary ograniczenia wolności, ale czasy się zmieniły, Ziobry już nie ma, więc może Duda się zmiłuje? Jakaś szansa jest, bo program „Bezkarność Plus” wciąż na fali.
4. W miniony czwartek, w Brukseli, odbył się nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej, na którym Polskę reprezentował Donald Tusk, co naturalne, bo jest premierem. W tym czasie do Brukseli wybrał się też Morawiecki, by „zabiegać o polskie interesy m.in. w kontekście pakietu migracyjnego, spraw rolników, prób zmian traktatów czy spraw związanych z bezpieczeństwem”. Nikt z ważnych nie chciał z nim rozmawiać, więc machnął sobie fotkę z Orbanem i faszyzującą premierką Włoch.. Nasuwa się pytanie, jako kto on tam pojechał i to w trakcie, gdy premier Tusk jest na szczycie? Jako były premier, zwykły poseł, czy też szef, wymyślonego przez prezesa „Zespołu pracy dla Polski”?
5. W PiS istne szaleństwo. Ponoć do prezesa już ustawiają się kolejki tych, co chcą uciec do Europarlamentu i zapewnić sobie na kolejne kilka lat ciepłą posadkę i niezłą kasę. Mówi się o kilkudziesięciu chętnych, a wśród nich m.in. Suski, Sasin i Kuchciński, Wąsik i Kamiński. Ponoć uczą się na gwałt języków i szukają mieszkań w Brukseli. Szykuje się więc ostra bitwa, bo obecni europosłowie też będą jak lwy walczyli o miejsca na listach.
6. Skończyła się cierpliwość 37 sędziów SN, którzy nie mogąc doczekać się zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, wystosowali apel do prezesów Sądu Najwyższego, prezydenta, marszałka Sejmu i ministra sprawiedliwości, a w nim wezwanie, by osoby pełniące funkcje Pierwszego Prezesa i Prezesów, kierujących pracami izb Cywilnej, Karnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej raczyły ustąpić z zajmowanych stanowisk. Jak mam być szczera, wątpię, by neosędziowie ustąpili dobrowolnie.
7. No, proszę, jak to wiara łagodzi obyczaje. Kilkudziesięciu przedstawicieli Sejmu i Senatu z różnych kół i klubów parlamentarnych wybrało się na pielgrzymkę do Częstochowy, by wspólnie pomodlić się za ojczyznę i parlament. Zgodnie wzięli udział w mszy, w której dużo było o miłości bliźniego, miłosierdziu, prawdzie, fundamentalnych prawach i godności każdego człowieka. Na zakończenie politycy przekazali sobie znak pokoju. Ciekawe, jak długo tak wytrzymają.