Bardzo możliwe, że państwo, jakie dotychczas rozumieliśmy, zniknie – mówi profesor Marcin Król, filozof polityki i historyk idei
W Studio Obywatele.News z profesorem Królem rozmawiają Paweł Kasprzak i Jakub Dymek. – Czy demokracja i cywilizacja, jaką znamy, wytrzyma zderzenie z koronawirusem? – pytają.
– To są żarty, co się w Polsce wyprawia mówiąc, że czeka nas o 10 % recesja. Recesja będzie co najmniej 30 %. Państwo rządzone przez Morawieckiego jest bardzo słabe, a pomoc udzielona przedsiębiorcom jest mikroskopijna – uważa profesor Król.
Prof. Marcin Król: – Pomoc naszego państwa [przedsiębiorcom – red.] w porównaniu do pomocy, jaką udzielają Niemcy, to jest między 1/30 a 1/50 ich pomocy. Państwo opowiada, że nie ma pieniędzy. To jest żart. W takich sytuacjach drukuje się pieniądze, wchodzi się w olbrzymi dług publiczny, po to, żeby potem nie wejść w recesję. Proszę zdać sobie sprawę, co to znaczy 20 – 25 % bezrobocie, a ja takie przewiduję.
Profesor uważa, że kilka milionów ludzi zostanie skazanych na egzystencję poza społeczeństwem. – Proces odspołeczniania, odchodzenia od zainteresowania życiem publicznym i uważania się za osobę zbędną, odtrąconą, jeżeli trwa dwa lata to jest już finalny. To będzie siła, która będzie gotowa na każde radykalne oferty – przestrzega profesor Król. Uważa, że autorytaryzm teraz nam nie grozi. – Autorytaryzm lub, co bym wolał, rewolucja zacznie się jesienią lub wiosną przyszłego roku – przewiduje profesor.
– Trzeba przestać interesować się dzisiejszą klasą polityczną, która istnieje rozpędem – radzi prof. Marcin Król tłumacząc, że dzisiejsza klasa polityczna w Polsce to drugi lub trzeci garnitur słabych polityków. Należy na nich machnąć ręką i robić swoje.