My, zawodowi kieszonkowcy polscy, domagamy się, podobnie jak wiele branż, które ucierpiały z powodu przymusowej kwarantanny, aktywnego wsparcia ze strony rządu. Takiego wsparcia rząd udzielił ostatnio przedsiębiorcom w postaci tarczy antykryzysowej
My, jako kieszonkowcy uprawiamy zawód bardzo pokrewny do zawodu rządzących polityków. Też wyciągamy ludziom forsę z ich kieszeni. Apelujemy więc do premiera o solidarne wsparcie kolegów po fachu.
Od czasu kwarantanny uprawianie naszego zawodu stało się praktycznie niemożliwe. Brak tłoku w tramwajach, autobusach czy metrze. Zamknięte są typowe miejsca naszych działań, takie jak kluby, restauracje czy dyskoteki. Jeszcze dawaliśmy radę praktykować nasz zawód w sklepach czy na poczcie, ale dobił nas przepis o przymusowej odległości dwóch metrów od osób stojących w kolejce.
Wiemy, że ten rząd – w odróżnieniu od lewaków z PO, PSL i SLD – przywiązuje wielką wagę do polskich tradycji i do historii. Reprezentujemy jeden z najstarszych polskich fachów. Nasi dziadowie reprezentowali słynną przedwojenną szkołę lwowską. Nasi ojcowie tworzyli grupy kieszonkowców ze znanych złodziejskich szkół radomskiej i kieleckiej.
Wyszkolenie zawodowego kieszonkowca to są lata ćwiczeń i praktyki ulicznej. Dziś wszystkie te wysiłki idą na marne. Zginą prawdziwe młode talenty, odejdą też starzy mistrzowie. Młodzi kieszonkowcy w obliczu braku perspektyw zawodu powoli zmieniają branże. Kilku przestawiło się i napada na tiry, inni wchodzą w oszustwa internetowe czy pranie brudnych pieniędzy w wannie. Jeśli nie otrzymamy wsparcia, zginie typowy polski zawód z pięknymi tradycjami.
Apelujemy więc w imię patriotyzmu i solidarności zawodowej o wsparcie w postaci miesięcznych wypłat ze starego portfela.
Przewodniczący Związku Zawodowego Kieszonkowców Polskich
Bibi Kieszonka
O autorze
Krzysztof Skiba
Muzyk, satyryk, publicysta, aktor, konferansjer, autor happeningów, wokalista rockowy. Członek zespołu Big Cyc.