W sierpniu 2010 dr Thilo Sarrazin, ekonomista o bogatej karierze biznesowej i politycznej, autor licznych publikacji, wydał książkę „Deutschland schaft sich ab” (Niemcy likwidują się same). Zarzucił w niej imigrantom z państw muzułmańskich, że tworzą równoległe społeczeństwo, przysparzają państwu więcej kosztów socjalnych, niż dostarczają korzyści rozwojowi gospodarki etc. Książka wywołała ogólnonarodową debatę o imigrantach; okazała się bestsellerem, do końca 2010 roku sprzedano blisko 1,5 mln egzemplarzy
Ta debata sprawiła, że omal zapomniano o dotychczasowych nośnych sporach wokół waluty euro. AfD szybko zwietrzyła, że to krytyka imigracji będzie dla niej politycznym złotem. Przesunięciu w prawo sprzyjały pomyślne dla AfD wyniki wyborów do władz lokalnych w Turyngii, Saksonii i Brandenburgii późnym latem 2014 r. Tamtejsze struktury AfD uznały, że zamiast dotychczasowej krytyki liberalizmu gospodarczego, trzeba teraz „grzać” tematykę prawicowo-populistyczną. Szef AfD w Turyngii, Björn Höcke, ogłosił „Rezolucję Erfurcką”, w której otwarcie kwestionował umiarkowane postępowanie kierownictwa własnej partii. Jednocześnie członkowie marginalnych prawicowych partyjek (Partei Rechtsstaatlicher Offensive, Republikaner, Die Freiheit) zaczęli masowo wstępować do AfD i wciskać się do jej władz różnych szczebli.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Alternatywa dla Niemiec (AfD). Odc. 1 – Początki
Już na początku 2015 stało się jasne, że kierownictwo AfD, składające się nadal głównie z umiarkowanych polityków, w dużym stopniu straciło poparcie funkcjonariuszy partyjnych i szeregowych członków. Bernd Lucke próbował odzyskać kontrolę nad partią poprzez zmianę statutu, zgodnie z którą na czele AfD miałby stanąć tylko jeden przewodniczący – on sam. I choć konferencja partii w Bremie zatwierdziła propozycje Lucke, to walka o władzę w partii nasiliła się. Na konwencji patii w Essen w lipcu 2015, Lucke przegrał z Frauke Petry wybory na przewodniczącego AfD. Nie uznał wyniku wyborów, zgromadził swoich zwolenników we własnym klubie „Weckruf 2015”; doszło do rozłamu. Do końca sierpnia partię opuściła około jedna piąta z ówczesnych 21000 członków, w tym sam Lucke, Henkel, Ulrike Trebesius, Bernd Kölmel i Joachim Starbatty, działacze skrzydła liberalno-gospodarczego. Większość członków „Weckruf” poparła utworzenie nowej partii eurosceptycznej pod przewodnictwem Luckego. Jednak projekt ten nie osiągnął swoich celów i nawet nie usiłowano wystartować w wyborach do Bundestagu w 2017 roku.
Co prawda AfD zdołała w maju 2015 dostać się do parlamentów landowych w Hamburgu i Bremie, ale spory wewnątrz partii doprowadziły do spadku poparcia w skali kraju poniżej pięciu procent. Dopiero kryzys uchodźczy z września 2015 roku, który Alexander Gauland określił jako „prezent” dla swojej partii, miał przynieść punkt zwrotny. Jako rzeczniczka protestów ludności głęboko zaniepokojonej niekontrolowanym napływem uchodźców, AfD zyskiwała w sondażach. Islamistyczne ataki terrorystyczne, które po Paryżu, Brukseli i Nicei dotarły także do Berlina w grudniu 2016 r., oraz ataki na kobiety przez imigrantów z Maghrebu w sylwestra 2015/2016 w Kolonii, spór w rządzie federalnym w związku z „pakietami azylowymi” i krytyka ze strony części chadeków własnej kanclerz napędzały popularność AfD. W wyborach do władz landów Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie w marcu 2016 roku AfD po raz pierwszy na Zachodzie Niemiec uzyskała dwucyfrowy wynik, odpowiednio 15,1 i 12,6 proc., a w Saksonii-Anhalt osiągnęła najlepszy wynik (24,3%) w historii prawicowych partii populistycznych w wyborach landowych. Wybory w Meklemburgii-Pomorzu Przednim (20,8 proc.) i Berlinie (14,2 proc.) we wrześniu 2016 r. były kontynuacją zwycięskiej serii.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy AfD zostanie zdelegalizowana?
Program przyjęty na konwencji partii w Stuttgarcie w maju 2016 r. był co prawda jeszcze kontynuacją kursu rynkowo-neoliberalnego, obranego na początku istnienia AfD. Nie odzwierciedlał już jednak układu sił w AfD po wzmocnieniu skrzydła narodowo-konserwatywnego, którego przedstawiciele opowiadali się nie tylko za współpracą z ruchem Pegida, zaliczanym do islamofobicznych i ksenofobicznych, ale także za otwartymi kontaktami ze środowiskiem skrajnie prawicowej NPD (Narodowodemokratyczna Partia Niemiec).
W wyborach landowych w Saarze (marzec 2017) oraz w Szlezwiku-Holsztynie i Nadrenii Północnej-Westfalii (maj 2017) AfD ponownie bezpiecznie weszła do parlamentów krajowych. Tym razem wyniki nie osiągnęły rekordów z 2016 r., co komentatorzy upatrywali w postępującej radykalizacji AfD. Na przykład Höcke w przemówieniu ze stycznia 2017 r. określił berliński Pomnik Holokaustu jako „pomnik wstydu”. Ponadto istniały osobiste konflikty o władzę. Swoim apodyktycznym stylem przywództwa Frauke Petry zraziła tak wielu członków partii, że musiała zrezygnować z ambicji zostania główną kandydatką w wyborach federalnych. Na konwencji partii w Kolonii w miejsce Petry wybrano Alice Weidel, która po wyborach federalnych wraz z Gaulandem objęła przewodnictwo grupy parlamentarnej.
Cdn.