15 października odbędą się wybory do Sejmu i Senatu, które mają być połączone z referendum. Amnesty International i inne organizacje społeczne wzywają, by w referendum nie brać udziału. Mają obawy co do jego uczciwości, legalności i konsekwencji. – Pomóż nam zebrać pieniądze na spot, który przekona więcej osób, aby nie głosowały w referendum w dniu wyborów! – apeluje AI
Organizacja zbiera na spot (audio i video), który będzie zachęcał do obywatelskiego protestu i odmowy udziału w referendum, które ma manipulacyjny charakter. – Będzie to prosta instrukcja, jak skutecznie odmówić w nim udziału. – czytamy w opisie akcji na Facebooku. – To ważne, bo wiele osób będzie zagubionych, łatwo będzie się pomylić, wziąć udział „z rozpędu”, z niewiedzy. Dlatego zróbmy, co w naszej mocy, aby uświadamiać jak sobie poradzić, gdy staniemy przed komisją wyborczą! – apeluje AI.
Amnesty International: – Motywowane politycznie, przeprowadzone na nierównych zasadach, oparte na nieprawdziwych informacjach referendum nie może decydować o rzeczywistości, w której żyjemy. Poprzez spot chcemy zachęcić jak najwięcej osób do wyrażenia sprzeciwu wobec takiej polityki państwa i niewzięcia udziału w referendum.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gdzie nasz głos będzie miał największy wpływ na wynik. Praktyczny poradnik wyborczy, część 2
Amnesty International podkreśla, że w tej sprawie wykorzysta czas antenowy w mediach publicznych, przysługujący organizacjom biorącym udział w kampanii referendalnej. Koszty szacuje na 150 000 zł za kreację i produkcję, potrzebne są też pieniądze na promocję w mediach społecznościowych. – Mamy już potwierdzenie, że będziemy w TVP! Krajowe Biuro Wyborcze zarejestrowało nas jako podmiot uprawniony do prowadzenia bezpłatnej kampanii referendalnej w mediach publicznych – informuje organizacja i wyjaśnia, dlaczego taki spot jest potrzebny.
a) To nie jest referendum zgodnie z ustawą z 2003 r., Referendum daje obywatelom prawo „wyrażenia swojej woli co do sposobu rozstrzygnięcia sprawy poddanej pod referendum” (art. 2.1 w/w ustawy). Wiążący wynik głosowania referendum oznacza powstanie prawnego obowiązku realizacji jego rozstrzygnięcia przez organy władzy. Jednak pytania poddane pod głosowanie 15 października są zbyt nieprecyzyjne i ogólne, aby umożliwić realizację rozstrzygnięcia referendalnego. Dotyczą one akceptacji istniejącej polityki rządzących. – Mamy więc do czynienia nie z referendum, a jego fasadą. Zamiast rozstrzygać sprawy o szczególnym znaczeniu dla państwa, ma to jedynie cel polityczny – podkreśla Amnesty International.
b) Mamy prawo do informacji. Pytania referendum w połączeniu ze spotami objaśniającymi są sformułowane w sposób zawierający tezę i sugerujący sposób „prawidłowego” głosowania. Spoty informacyjne zawierają nieprawdziwe informacje, stosują retoryczne i emocjonalne manipulacje i w sposób zamierzony budują w odbiorcy poczucie zagrożenia.
c) Nieuczciwe, nierówne wybory. Organizowanie referendum w dniu wyborów wpłynie negatywnie na transparentność głosowania do Sejmu i Senatu. Jest nieuczciwe. Niemożliwe będzie rozgraniczenie wydatków na kampanię wyborczą i kampanię referendalną, więc partia rządząca będzie dysponowała niewspółmiernie wysokimi środkami do uzyskania przewagi w wyborach parlamentarnych. Narusza to zasadę równości w wyborach.
d) Rozstrzyganie o prawach człowieka w referendum? – Prawa człowieka, w tym prawa migrantów i uchodźców, to fundamentalne i niezbywalne prawa każdej jednostki, a ich ochrona nie powinna być pozostawiona do rozstrzygnięcia w politycznie motywowanym, populistycznym referendum. Decyzje dotyczące praw człowieka, w tym migrantów, powinny być podejmowane w oparciu o międzynarodowe standardy prawne, wiedzę ekspercką oraz dialog społeczny, a nie przez wynik jednorazowego głosowania – tłumaczy Amnesty International. Podkreśla, że spoty objaśniające do pytań o rzekomej „przymusowej” relokacji uchodźców oraz o likwidacji bariery na granicy z Białorusią zawierają nieprawdziwe informacje i przedstawiają fałszywy obraz rzeczywistości, w której należy bać się osób, które w Polsce szukają schronienia. Organizacja referendum dotyczącego migracji w dniu wyborów parlamentarnych wprowadza politykę migracyjną w sferę emocji i nierzetelnych komunikatów. To z kolei niesie za sobą niebezpieczeństwo antagonizowania ludzi, wzrostu nastrojów nienawiści oraz przemocy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: D’Hondt – wszystko o co głupio było zapytać, a jednak warto wiedzieć. Praktyczny poradnik wyborczy, część 4
Amnesty International podkreśla, że potrzebna jest rozmowa o migracjach, która będzie oparta na wiedzy, faktach i rozumieniu zachodzących zjawisk. Przypomina, że istotą demokracji jest ochrona mniejszości przed rządami większości i zapewnienie ochrony ich praw niezależnie od tego, na ile uznawane i cenione są w społeczeństwie. – Dlatego prawa człowieka powinny zostać wyłączone z grupy tematów, które można poddać pod referendum – uważa AI.
Wynik referendum ogólnokrajowego jest wiążący, jeśli weźmie w nim udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. Według obowiązujących przepisów, oddanie nieważnego głosu w referendum przyczyni się do doliczenia go do frekwencji, a za zniszczenie karty do głosowania grozi odpowiedzialność karna. Stąd najskuteczniejszym sposobem na pozbawienie referendum wiążącego charakteru jest nieosiągnięcie 50% frekwencji.
Amnesty International: – Wzywamy do wyrażenia sprzeciwu wobec takiej polityki państwa i niewzięcia udziału w referendum. Jednocześnie gorąco zachęcamy do udziału w samych wyborach do Sejmu i Senatu!
Pieniądze na spot zachęcający do obywatelskiego protestu i odmowy udziału w referendum można wpłacać przez:
- Zbiórkę na Facebooku – TUTAJ
- Wpłatę przez stronę – TUTAJ
fot. amnesty.org.pl