Obecny rząd doprowadzony do skrajnej rozpaczy tym, że ciągle jeszcze to: Tusk, ulica i zagranica, totalna opozycja, przez chwilę Trzaskowski, a teraz Hołownia – a nie oni – mają władzę, postanowił znowu zareagować
Jakąś reakcją na tę sytuację była już seria Tarcz Antycovidovych. Rząd słusznie uznał, że skoro to nie on rządzi, to i nie on powinien ponosić odpowiedzialność za rządy.
Hasło, że w walce z covidem wszystko nam wolno, choć prawdziwe – może oburzać suwerena. Lepiej brzmi: władzy za nic nie karzemy, władza za nic nie odpowiada.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tęczowe flagi na magistracie to symbol tolerancji – list do prezydent Zdanowskiej
Władza, bo obywatele to coś innego. On musi ścierpieć i to, co dotychczas było wymierzone tylko w przedsiębiorców, a więc natychmiast zapłacić drakońskie kary wymierzone przez Sanepid, i to nakładane „po uważaniu”, na oko. Musi podporządkować się sprzecznym, woluntarystycznym decyzjom o maseczkach, spacerach po lesie, zachowaniu fizycznej odległości, zrezygnować ze zgromadzeń, kupować płyny do odkażania obciążone akcyzą, ćwiczyć cierpliwość przy próbach dodzwonienia się do Sanepidu, przychodni, banku czy urzędu.
Wiadomo, że nic tak nie osłabi wirusa jak zdecydowanie. To, że w walce z nim jesteśmy gotowi na wiele, a nawet wszystko. Dlatego jak najbardziej uzasadnione jest to, że za maseczki, które przed wirusem nie chronią, rząd jest gotów przepłacić 3-krotnie. Taka determinacja w walce z wirusem osłabi tego wirusa tak, że będzie on potulny jak baranek. A kiedy dowie się, że wydaliśmy 70 milionów złotych na karty do głosowania, którego nie było, żeby bronić przed nim głosujących, którzy nie głosowali i 250 milionów na respiratory, których ciągle nie ma, żeby pomóc jego ofiarom – to takie wiadomości go dobiją.
Skoro ludzi, którzy są przecież więksi, a zatem i mocniejsi niż taki maleńki wirus, wiadomości takie tak osłabiają, że ręce im opadają, to jak to musi osłabiać takiego wirusa?!
PRZECZYTAJ TAKŻE: Boję się państwa PiS-u
Kolejnym krokiem rządu, mającym zapewnić mu pełną niezależność od skutków tego, że rządzi, bez pozbawienia go związanych z tym benefitów, jest zwolnienie z odpowiedzialności cywilnej rządu za to, że rządzi.
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna premier chce, by TK stwierdził niekonstytucyjność przepisu, który (teraz) nakazuje rządowi wypłatę odszkodowań przedsiębiorcom za szkody wyrządzone przez władzę jej niechlujstwem. Dziennikarze piszą, że ma to uchronić rząd przed roszczeniami przedsiębiorców, którzy doznali szkód w związku z bałaganem prawnym, który powstał pod sztandarem walki z pandemią koronawirusa.
Ale to myślenie wąskie i bez rozmachu. Nie zapominajmy, że przecież ma być wprowadzone nowe prawo, które pozwali na konfiskowanie majątku bez zgody sądu czy też ustanawianie zarządów komisarycznych w przedsiębiorstwach. To dzisiaj jeszcze może być kosztowne. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego już nie będzie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Opozycja polityczna w Polsce istnieje jedynie formalnie
Za chwilę ma być uchwalona licencja na łamanie prawa, czyli ustaw znoszących odpowiedzialność urzędników za naruszenie prawa, jeśli do tego naruszenia doszło w ramach walki z covidem.
Rząd swoich pieniędzy nie ma – ma nasze. Każde ograniczenie odpowiedzialności państwa oszczędza więc nasze pieniądze. Ale mnie nie cieszy to, że ktoś nie dostanie z mojej kieszeni pieniędzy, które w jakimś stopniu miały rekompensować jego krzywdy, które to krzywdy wyrządził mój – bo to jest jednak mój – rząd, który zachowuje się jakby był na swoim.
fot. Pixabay