Komentarz dnia: zatrzymaj się w biegu

Medialne "jedynki" - tematy z nagłówków gazet - znikają w zapomnieniu w ciągu dnia. Nikt nie kontynuuje wątków, nie pamięta o sprawach rozgrzewających emocje jeszcze wczoraj. Nie ma dyskusji, refleksji, szans utrzymania rwących się wątków. Glupiejemy. Po obu stronach polskiej politycznej wojny. Tu przynajmniej możesz się cofnąć. Zatrzymać przez chwilę i przeczytać, o czym nie przeczytasz gdzie indziej.

Kup abonament na demokrację

Jest wart co najmniej tyle, ile abonament Netflixa. Albo karnet na siłownię. Obywatele RP i powołana przez nich redakcja Obywatele.News usiłują tu stworzyć ni mniej ni więcej tylko społeczne medium publiczne. Nie tylko dlatego, że PiS przejął TVP, Polskie Radio i kontynuuje ofensywę. Również dlatego, że świat wariuje i bez tego. Media społecznościowe w rękach prywatnych korporacji kształtują naszą wiedzę, gusta, nawet wartości. Nie tylko polityka, również po prostu cywilizacja potrzebuje zerwać z obłędnym tempem narzuconym przez świat komercji, z interesami korporacji i dziczejącej polityki. Pomóż nam w budowie obywatelskiej telewizji publicznej.
Wesprzyj nas

Komentarz dnia: zatrzymaj się w biegu

Boję się państwa PiS-u

Już na samym początku  chcę rozwiać obawy czytelników. Nie boję się, że ktoś do mnie zapuka o 6:01 i zostanę zabrany na przesłuchanie, w celu wyjaśnienia czy to ja, czy nie ja, albo czy coś przeczytałem, podpisałem lub powiedziałem. Tego się nie boję. Dlaczego więc się boję?

Boję się państwa PiS-u i radzę innym, aby też zaczęli się bać, z zupełnie innej przyczyny. Boję się państwa PiS-u, ponieważ staje się ono państwem z mgły. Nie, nie tej smoleńskiej. Z mgły, która przesłania nam krajobraz, którego uroda odtwarzana z zakamarków naszej pamięci zachwyca i dlatego nie wiemy, że jesteśmy już w zupełnie innym miejscu. Na smutnej i jałowej pustyni.

Dlatego, że prezydent Andrzej Duda przeleciał się samolotem z Babimostu pod Zieloną Górą do Warszawy. Jeżeli ktoś pomyśli, że to był  lot jak lot, i nie mam się czego bać, bo przecież prezydent już bezpiecznie wylądował i nie warto nawet o tym pisać, to powiem mu, że tkwi w śmiertelnym błędzie.

Ten lot był dla mnie ostatecznym znakiem, że muszę się bać i być gotowy na wszystko. I radziłbym każdemu, żeby też się zaczął bać. I był gotowy.


ZOBACZ TAKŻE: Jakie mamy prawa, gdy zatrzymuje nas policja


Co  więc w tym locie było takiego niebezpiecznego dla mnie i dla każdej i każdego z nas?

Ano to, że samolot, u sterów którego byli cywilni lotnicy LOT-u, wystartował z prezydentem  Andrzejem Dudą bez zgody kontrolera lotów. Kontrolera lotów nie było bowiem już na lotnisku w chwili startu. Na dobitkę pilotująca samolot młoda pani kapitan nie miała uprawnień do lądowania. 

W lotnictwie cywilnym takie coś jest nie do pomyślenia. W już nieistniejącym 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego – to był chleb codzienny. Tak, to ten  sam pułk, który został rozwiązany po katastrofie smoleńskiej. Było za co go rozwiązać. Nie przestrzegano w nim żadnych procedur i skończyło się tak, jak musiało. Katastrofą. Spektakularną, która zapisała się w naszej historii.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Pantery, a sprawa polska


Zwykle takie katastrofy są jednak mniej spektakularne. Pamiętam,  jak w kilka miesięcy po tym,  gdy polskie VIP-y zaczęły latać w samolotach cywilnych, lotnicy cywilni wywalili z kokpitu polityków, którzy zaczęli im wydawać polecenia w czasie lotu. Cała Polska najpierw zamarła z wrażenia, a potem zawyła z zachwytu, że nareszcie ktoś robi to co powinien robić. Ale to było kilka lat temu. Teraz to nie do pomyślenia. Jak trzeba, to się nawet na drzwiach stodoły wystartuje i będzie git.

Pani kapitan jest młoda. Chce pewno awansować, zrobić karierę. Kilka lat temu „dawny” Trybunał Konstytucyjny uznał, że „młodzi” sędziowie, asesorzy, właśnie z racji swej młodości, nie powinni być obsadzani w niektórych typach spraw, bo zbyt łatwo mogą ulegać wpływom przełożonych od których zależy ich kariera.

Młody nie zawsze rozumie, że po to, aby się zestarzeć z godnością, nie można zawsze słuchać innych lecz czasami trzeba posłuchać siebie, zdrowego rozsądku i przyzwoitości.

W państwie, które jest ufundowane na katastrofie lotniczej w Smoleńsku, do której doszło z jednego jedynego powodu – zlekceważono wszystkie możliwe procedury – coś takiego, jak onegdaj w czasie lotu Babimost – Warszawa –  nie może się po prostu stać. Ale się stało.

Pan prezydent podobno myśli codziennie o prezydencie Kaczyńskim. No, to pewnie i myśli też o tym, jak on zginął.


Tym razem jednak ani katastrofy, ani nieszczęścia żadnego nie było. Dlaczego więc boję się państwa PiS?

Boję się państwa PiS-u, bo oto znów dostałem dowód na to, że w tym państwie, zwanym Polską, nikt nie chce się uczyć na błędach, ustawicznie lekceważy się wszelkie możliwe procedury i nikt nad niczym już nie panuje.

Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości to niech posłucha co się dzieje w: szkolnictwie, służbie zdrowia, wojsku, nauce i kulturze. Wtedy jego wątpliwości znikną. A jeśli jednak gdzieś jakiś płomyczek nadziei się żarzy, to niech popatrzy na awantury z obsadzaniem kolejnymi żonami i kuzynami kolejnych stanowisk. Nawet tutaj widać, że już nawet nad tym nie panują.

Liczę, ile pan wiceminister finansów ma lat, szacuję jaki jest jego autorytet i autonomia i boję się, że budżet państwa to nie jest już nawet tabelka w Excelu, ale w zwykłym Wordzie.

Boję się nie tego, że  to państwo będzie silne jedynie wobec słabych, a wobec silnych słabe – bo tak już jest. „W dół” spycha się ryzyko i kłopoty, trud tego, co powinna zgodnie z prawem i konstytucją zorganizować administracja państwowa, czy w ogólności państwo, każąc nam „zorganizować to sobie” samemu.

Boję się, że tego państwa za chwilę po prostu nic nie będzie. I tak ja kiedyś musiałem zrzucać się na maseczki dla lekarzy, tak będę musiał zrzucać się na badania: czystości w restauracjach i składu sera, który jest w sprzedaży – bo sanepid już nie da rady tego zrobić a ktoś musi.

Ktoś ten ser, żebym po jego zjedzeniu przeżył,  musi zbadać, a państwo PiS-u nie ma do tego ani głowy, ani procedur, ani kasy.

A jeść coś przecież trzeba.

fot. Wikipedia

O autorze

1 thought on “Boję się państwa PiS-u

  1. To państwo POPiS-u a nie PiS-u. A dokładniej państwo popiskomuchów. Od 30 lat działają świetnie „areszty wydobywcze” a na wyrok nawet w prostych sprawach trzeba czekać nawet do kilku lat. Od 30 lat państwo, spółki państwowe i publiczna telewizja jest tylko łupem dla obleśnych partyjniaków. Od 30 lat rządni niepodzielnie nieodwoływalna demokratyczna dyktatura pseudo-partyjek, w których karierę mogą zrobić tylko łajdacy bez kompetencji i bez kręgosłupa. Nieodwoływalna demokratycznie, bo Polakom odebrano prawo wolnego wyboru i korzystania z biernego prawa wyborczego. Jak w PRL-u. Od 30-lat Polska jest prywatną własnością partyjnych świń, które notorycznie łamią prawo, konstytucję, kulturę i przyzwoitość.

    A więc to państwo POPISkomuchów, a nie PiS. PiS jest tylko najdoskonalszym ukoronowaniem i obrazem pozorowanej demokracji i tekturowego państwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Starsze komentarze dnia

Ludzka uwaga jest dziś ulotna

Chwila prawdy o nas: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania haseł "seks", "dieta" i "Andrzej Duda".

Pomóż budować społeczne media

Medialne "jedynki" - tematy z nagłówków gazet - znikają w zapomnieniu w ciągu dnia. Nikt nie kontynuuje wątków, nie pamięta o sprawach rozgrzewających emocje jeszcze wczoraj. Nie ma dyskusji, refleksji, szans utrzymania rwących się wątków. Glupiejemy. Po obu stronach polskiej politycznej wojny

Kup abonament na demokrację

Jest wart co najmniej tyle, ile abonament Netflixa. Albo karnet na siłownię. Obywatele RP i powołana przez nich redakcja Obywatele.News usiłują tu stworzyć ni mniej ni więcej tylko społeczne medium publiczne. Nie tylko dlatego, że PiS przejął TVP, Polskie Radio i kontynuuje ofensywę. Również dlatego, że świat wariuje i bez tego. Media społecznościowe w rękach prywatnych korporacji kształtują naszą wiedzę, gusta, nawet wartości. Nie tylko polityka, również po prostu cywilizacja potrzebuje zerwać z obłędnym tempem narzuconym przez świat komercji, z interesami korporacji i dziczejącej polityki. Pomóż nam w budowie obywatelskiej telewizji publicznej.
Wesprzyj nas