Społeczne protesty: relacje, zapowiedzi, oceny

Protesty od wewnątrz - to ważne, by ich uczestnicy, osoby organizujące, znające "kuchnię", wyzwania i zagrożenia, miały szansę mówić własnym głosem.

Buduj z nami media

O demokrację trzeba dziś walczyć nie tylko na ulicach. Ważny jest obywatelski głos i opinia publiczna. Którą słyszą i z którą muszą się liczyć politycy. Nie tylko rządzący - również ci, którzy w opozycji pretendują do miana naszych przedstawicieli. "Dorosła polityka" lub polityka "zawodowa" to często PR, pustosłowie lub zwykłe kłamstwa. Media są niezbędnym składnikiem obywatelskiego społeczeństwa. Bez nich nasze wysiłki są często daremne. Jeśli chcesz wspierać demokratyczny projekt w Polsce, masz szansę zrobić to również tu.
Wesprzyj nas

Społeczne protesty: relacje, zapowiedzi, oceny

Granice przyzwoitości. Nie wolno pozostawać obojętnym, podpisz apel

Już ponad 1000 osób podpisało apel o przyjęcie wniosków o azyl, zapewnienie podstawowej opieki i skierowanie osób przebywających na granicy z Białorusią do ośrodków dla uchodźców. – Problem na polskiej granicy musi zostać realnie rozwiązany, a nie tylko odsunięty od naszych oczu za zasiekami, kordonami i ekranami telewizorów pokazującymi nieprawdę – czytamy w apelu

Apel został opublikowany na stronie graniceprzyzwoitosci.pl. Podpisali go m.in (lista wciąż jest aktualizowana): Adam Bodnar, Danuta Przywara, Wojciech Sadurski, Magdalena Środa, Agnieszka Holland, Ewa Siedlecka, Justyna Sobolewska, Ireneusz Krzemiński, Andrzej Leder, Stanisław Obirek, Piotr Pytlakowski, Jacek Rakowiecki, Wojciech Czuchnowski, Marek Beylin, Kuba Wygnański.

Jeżeli chcesz dołączyć do apelu, możesz podpisać go na stronie: graniceprzyzwoitosci.pl.

Granice przyzwoitości. Apel

Część z nas tu podpisanych jest związana z różnymi środowiskami aktywnymi w życiu publicznym – z ruchami obywatelskimi, partiami, stowarzyszeniami – wszyscy natomiast reprezentujemy tutaj wyłącznie siebie. Wszyscy jesteśmy oburzeni postępowaniem polskich służb na granicy z Białorusią i zaniepokojeni możliwymi skutkami oraz dalszym rozwojem tej sytuacji, widząc w działaniach władz wyłącznie zapowiedź eskalacji brutalności i okrucieństwa, które nie tylko są naganne, ale również skrajnie nierozumne. Uważamy, że nadszedł dziś czas nie na wyrażanie sprzeciwu i artykułowanie poglądów, które są przecież od dawna znane, ale na aktywny opór wobec działań władz. Część z nas takie działania prowadzi, część je wspiera na miarę własnych możliwości – wszyscy uważamy je za słuszne. Apelujemy do wszystkich zaangażowanych, by ich działania służyły spełnieniu minimalnych, wspólnych żądań, którymi są:

  1. Natychmiastowe przyjęcie wniosków o azyl od wszystkich osób, które chcą takie wnioski złożyć, przebywających na granicy polsko-białoruskiej oraz w jej okolicach.
  2. Skierowanie tych osób do ośrodków dla uchodźców i zapewnienie im podstawowej opieki.
  3. Umożliwienie osobom cywilnym, w tym zwłaszcza wolontariuszom organizacji społecznych patrolowania rejonu przygranicznego i możliwości kontaktu z przebywającymi tam obcokrajowcami – imigrantami i uchodźcami – w celu zapewnienia im pomocy.
  4. Umożliwienie osobom cywilnym, w tym zwłaszcza wolontariuszom organizacji społecznych patrolowania regionu przygranicznego w celu społecznej kontroli działania służb państwa.
  5. Natychmiastowe zaprzestanie przez TVP i Polskie Radio rozpowszechniania kłamliwej i niebezpiecznej, opartej na najgorszych wzorcach propagandy, odczłowieczającej ludzi szukających ratunku i pomocy na polskiej granicy, a jako wrogów Polski określającej ludzi usiłujących im pomóc i sprzeciwiających się polityce władz. Właśnie taka propaganda stała u podstaw najstraszliwszych totalitaryzmów. Jej uprawianie jest zbrodnią.

Rozumiemy sytuację na granicy. Wiemy o roli białoruskiego reżimu, rozumiemy, że przyjęcie uchodźców sprawi, że pojawią się na ich miejsce kolejni – w rosnącej liczbie. Nie mamy jednak złudzeń, że budzące nasze oburzenie brutalne zatrzymywanie przybywających z Białorusi nie zdoła powstrzymać przysyłania następnych i nie rozwiąże problemu. Rozumiemy lęk przed „niekontrolowaną falą imigrantów” i choć go nie podzielamy, to rozumiemy także i to, że nasi współobywatele w potrzebie bezpieczeństwa i poczuciu zagrożenia mają prawo również do egoistycznych reakcji. Mają prawo wybrać własne bezpieczeństwo kosztem nakazów ludzkiej solidarności. Rozumiemy wreszcie nawet to, że szlachetne zobowiązania konwencji genewskiej, podjęte dawno temu w zupełnie innym świecie, są dziś trudniejsze, a może nawet niemożliwe do zrealizowania w pełni dzisiaj, kiedy ludzi u granic Europy można liczyć w setkach tysięcy, a w przyszłości być może w milionach. Niemniej istnieją granice nieprzyzwoitości i one zostały przekroczone przez polskie służby działające w naszym imieniu. Uważamy, że w tej sytuacji nie wolno pozostawać obojętnym i nie można ograniczać się do wyrażania zdania i wygłaszania oburzonych deklaracji. Będziemy działać zdecydowanie i solidarnie wspierać działania innych.

Problem na polskiej granicy musi zostać realnie rozwiązany, a nie tylko odsunięty od naszych oczu za zasiekami, kordonami i ekranami telewizorów pokazującymi nieprawdę. Celem tych, którzy używają ludzi jako amunicji w walce z Polską i Unią Europejską, nie są po prostu ludzie przemycani przez granice. Celem jest destabilizacja państw członkowskich i całej Unii. Ten cel realizuje się – może nawet najpełniej – również wtedy, kiedy nikt nie zdoła przekroczyć polskiej granicy, natomiast w cierpieniu umiera pod lufami karabinów polskich służb. Strategia odstraszania ofiar reżimów i katastrofalnej nędzy jest nie tylko skrajnie niemoralna – jest również nieefektywna.

Rozwiązanie problemu jest trudne. Wymaga międzynarodowego współdziałania, kosztownych nierzadko działań, zdecydowania wobec wrogów demokracji i praw człowieka, z którymi mamy do czynienia. Wszystko to wymaga namysłu, społecznej świadomości celów i priorytetów, wyboru wartości, które w takich sytuacjach stają ze sobą w konflikcie. Decyzje muszą zapadać pod społeczną kontrolą obywateli, w imieniu których są podejmowane. Nikt nie może się tych decyzji ani bać, ani wstydzić.

Zarówno polska Straż Graniczna, jak i zasieki zainstalowane na polsko-białoruskiej granicy, nie pełnią dziś żadnej funkcji obronnej, nikogo i niczego nie strzegą. To są wszystko działania wymierzone w ofiary nieludzkich reżimów, wojen i rozpaczliwej nędzy. Haniebne.

Sympatyzujemy z każdym, kto się temu aktywnie sprzeciwia, usiłując – dziś jeszcze wciąż niestety najczęściej daremnie – pomóc ludziom w skrajnej sytuacji, próbując zapewnić im opiekę na miejscu lub głodując tak długo, jak głodują oni, czy wprost usunąć obrażające przyzwoitość druty kolczaste, które nikogo przed niczym nie bronią, służą wyłącznie łamaniu praw ludzkich i wywołują najkoszmarniejsze historyczne skojarzenia.

Podpisz apel: graniceprzywoitości.pl

fot. Johnbob & Sophie Press

O autorze

Poprzednio o protestach

Rozumiesz coś z tego?

Porównaj dane z Google Trends - częstość wyszukiwania haseł "Aborcja", "Kościół", "Religia" i "Dieta". Różnice między kościołem i religią są zrozumiałe, ale dla osób uczestniczących w protestach kobiet protestów ten wykres jest kolejną "chwilą prawdy".

Bojkot Orlenu?

Byłby zasłużony, to jasne. Zwłaszcza po przejęciu przez Orlen niezależnych dotąd mediów. Wraz z nimi Orlen kupił bazę danych czytelników i użytkowników mediów. Prezent dla PiS i propagandy z wykorzystaniem możliwości Internetu. Tyle, że bojkot konsumencki rzadko bywa skuteczny na świecie - w Polsce nigdy. Wystarczyłoby jednak, gdyby co 10 z 10 milionów wyborców opozycji zechciał co miesiąc przekazać równowartość litra benzyny, a stworzylibyśmy fundusz, który odwróciłby szanse w naszej walce. Jedna taka wpłata w roku - bylibyśmy w innej rzeczywistości.
Wesprzyj nas