Inflacja jest, ale jej nie ma

Na stacjach benzynowych pojawiły się napisy „Ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie”. To dość nietypowa akcja, takie oświadczenie, więc pierwszą myślą obywatela (wrednego, jak to obywatel) było, że pewnie coś kręcą na zasadzie „na złodzieju czapka gore”

Jacek Fedorowicz: – Ja myślę, że to jest raczej taka wprawka, balonik próbny. Dlatego, że ceny rzeczywiście szaleją, idą święta, zakupy świąteczne już się zaczęły, więc władza przygotowuje się do drukowania dalszych tabliczek tego typu i do umieszczania ich w miejscach newralgicznych cenowo. Supermarket, na przykład – wchodzimy i tu w bochenki chleba powtykane są patyczki z napisami „ceny pieczywa w Polsce są jednymi z najniższych na świecie”. Albo „ceny marchewki w Polsce są jednymi z najniższych w Trójmorzu”, bo nie bardzo wiadomo, gdzie to dokładnie. „Ceny prądu są w Polsce mikroskopijne” – takie napisy powinni się pojawić na dachach domów zaraz po nowym roku. Duże powinny być, żeby pokazać, że prądu ci u nas dostatek.

Te działania powinny całkowicie zlikwidować plotki o inflacji, która niby jest, ale jakoby by jej nie było. Bo według pana Glapińskiego zarabiamy coraz więcej i to w takim tempie zarabiamy, że inflacja co prawda rośnie, ale nigdy zarobków nie dogoni. Ona zresztą nie nasza jest, tylko zewnętrzna. I to też warto na tabliczka we wszystkich sklepach umieścić. Niech ludzie wiedzą, że nasi nie mają z tym nic wspólnego. A i jeszcze takie tabliczki, że „ceny u nas nie rosną, ceny wstają z kolan”.


O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »