Jestem z Ewą. Pikieta przed Sądem Okręgowym w Siedlcach i we Wrocławiu

Na schodach przed sądem w Siedlcach stoi grupa aktywistów z transparentami "Pomaganie jest legalne" i "Ewa jest niewinna"
Pikieta w obronie Ewy przed sądem w Siedlcach

Dzisiaj w sądzie w Siedlcach odbyło się posiedzenie aresztowe w sprawie Ewy, aktywistki oskarżonej o przerzucanie za pieniądze emigrantów przez granicę z Białorusią. W ramach wsparcia dla Ewy, przed sądem zebrała się grupa aktywistów (m.in. z Grupy Granica, Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego) i dziennikarze. Sąd zgodził się wypuścić aktywistkę z aresztu za poręczeniem majątkowym

Ewa jest podejrzana o kierowanie grupą przemytników, którzy ściągali nielegalnych imigrantów z Białorusi. Funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, którzy przy współpracy CBŚP zatrzymali kobietę, zarzucają jej, że była szefową grupy, która przewoziła cudzoziemców do Polski, a później pomagała im przedostać się na Zachód. Z jej usług miało skorzystać co najmniej 13 osób, głównie obywatele Indii oraz Egiptu. Cudzoziemcy za dostanie się do Polski mieli płacić pięć tysięcy euro.

Prokuratura Rejonowa w Garwolinie złożyła w sądzie wniosek o tymczasowy areszt Ewy. Sąd pierwszej instancji zdecydował, że trafi do aresztu na dwa miesiące. Grozi jej 8 lat więzienia.

Za aktywistkę poręczyli Tomasz Olichwer i Tomasz Aniśko, posłowie Platformy Obywatelskiej, Danuta Kuroń, Hanna Machińska, była zastępczyni RPO, Paweł Sztarbowski, z-ca dyrektora Teatru Powszechnego w Warszawie, Joanna Mytkowska, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz Michał Zdara, prezes Fundacji Centralnej w Warszawie. – Poręczyłam za panią Ewę, ponieważ chciałam, żeby środkiem zapobiegawczym nie był areszt, bardzo mi na tym zależy – mówiła  Danuta Kuroń przed sądem w Siedlcach, gdzie zebrała się grupa osób, którzy wpierają aktywistkę.

Ewa nie przyznaje się do winy.

Paweł Kasprzak z Obywateli RP: –  Jestem tutaj, bo siedzi człowiek za pomaganie innym ludziom. To nie jest pierwsze takie zatrzymanie, ale najbardziej głośne, najbardziej wredne, bo jest odpowiedzią na film Agnieszki Holland i na afery pana Wawrzyka. Płakać mi się chce, jak się  patrzę na to wszystko.

– Jestem tu jako dziennikarz, ale też popieram protest [przed sądem – red.] i jestem jego częścią – mówi Piotr Pytlakowski, redaktor dziennika Rzeczpospolita. Radzi, by nie zamykać oczu i starać się zobaczyć, jaki problem mamy na granicy z Białorusią. – Pojechać na Podlasie, znaleźć się w tych lasach przygranicznych i starać się zrozumieć, co się takiego dzieje. To nie jest armia najeźdźców, to są ludzie zrozpaczeni, szukający ucieczki od czegoś co im grozi, szukający być może lepszego życia, ale każdy człowiek ma do tego prawo – dodaje Pytlakowski.

Zebrani przed sądem podkreślają, że nie wierzą w winę Ewy. – Jesteśmy tutaj po to, żeby okazać solidarność Ewie. Znam ją, znam zakres jej pomocy, nie wierzę w jej winę – mówi Ula.

Pikietę solidarnościową zorganizowali również Obywatele RP przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu


Ps. Sąd Okręgowy w Siedlcach zadecydował, że Ewa wyjdzie za poręczeniem majątkowym. Dzisiaj powinna być już w domu. Sędzia podzielił ocenę sądu pierwszej instancji, że w tej sprawie wystarczające jest aby zostało złożone poręczenie majątkowe i żeby był utrzymywany dozór policji.

***


Relacje wideo sprzed sądu w Siedlcach:

O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »