Paweł Kasprzak, nieformalny lider Ruchu Obywatele RP, opuścił dzisiaj Zakład Karny w Siedlcach. Odsiedział tam karę 48 godz. za przejście przez ulicę, według policji w niedozwolonym miejscu
Karę więzienia Kasprzak otrzymał za niezapłaconą grzywnę. Po jednej z demonstracji miał przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Odsiadkę wymusił świadomie, odmówił bowiem poddania się karze grzywny i prac społecznych. To był jego opór przeciw praktykom policyjnego państwa.
Wyrok więzienia był konsekwencją odmowy przyjęcia mandatu. To spowodowało orzeczenie wydane bez rozprawy w uproszczonym tzw. nakazowym trybie.
– Nie złożyłem na nie sprzeciwu. Postanowiłem nie składać sprzeciwów, uznając nakazowe wyroki w tych okolicznościach za skandal – tłumaczył Kasprzak. – Nie reagowałem następnie na wezwania do zapłaty grzywny, a kiedy postanowiono zamienić mi ją na ograniczenie wolności z obowiązkiem wykonania prac społecznych, odmówiłem także tego.
Zdaniem Kasprzaka tryb nakazowy jest naruszeniem prawa do procesu przed sądem, na co w maju 2020 wskazywał Rzecznik Praw Obywatelskich, który zresztą wniósł kilka nadzwyczajnych kasacji od wyroków zapadłych prawomocnie sprawach o wykroczenia.
Wiele państw demokratycznych stosuje podobnie uproszczone procedury w sprawach drobnych i oczywistych co do faktów oraz okoliczności. W Polsce jednakże ów bezprocesowy tryb nakazowy stosuje się niemal bez wyjątków, kiedy obwiniony nie przyjmuje nałożonego nań mandatu karnego. Sąd w takim postępowaniu wydaje orzeczenie wyłącznie na podstawie oskarżenia policji. Obwinionemu przysługuje prawo sprzeciwu, jednakże krótki termin siedmiu dni na jego złożenie bywa często przyczyną uprawomocnienia tych orzeczeń.
fot. Mariusz Redlicki