Komentarz dnia: zatrzymaj się w biegu

Medialne "jedynki" - tematy z nagłówków gazet - znikają w zapomnieniu w ciągu dnia. Nikt nie kontynuuje wątków, nie pamięta o sprawach rozgrzewających emocje jeszcze wczoraj. Nie ma dyskusji, refleksji, szans utrzymania rwących się wątków. Glupiejemy. Po obu stronach polskiej politycznej wojny. Tu przynajmniej możesz się cofnąć. Zatrzymać przez chwilę i przeczytać, o czym nie przeczytasz gdzie indziej.

Kup abonament na demokrację

Jest wart co najmniej tyle, ile abonament Netflixa. Albo karnet na siłownię. Obywatele RP i powołana przez nich redakcja Obywatele.News usiłują tu stworzyć ni mniej ni więcej tylko społeczne medium publiczne. Nie tylko dlatego, że PiS przejął TVP, Polskie Radio i kontynuuje ofensywę. Również dlatego, że świat wariuje i bez tego. Media społecznościowe w rękach prywatnych korporacji kształtują naszą wiedzę, gusta, nawet wartości. Nie tylko polityka, również po prostu cywilizacja potrzebuje zerwać z obłędnym tempem narzuconym przez świat komercji, z interesami korporacji i dziczejącej polityki. Pomóż nam w budowie obywatelskiej telewizji publicznej.
Wesprzyj nas

Komentarz dnia: zatrzymaj się w biegu

Konstytuanta i zakazane słowo na „p”

Tym razem będzie o braku zakazanego słowa na „p”, bo rzecz Polski, nie naszych bratanków Węgrów, dotyczy

-Zacznijmy od wizji. Będzie nią zaskakująca zapowiedź; wybieramy Konstytuantę, parlament, który w czasie kadencji uchwali nową Konstytucję RP! – odkrywczo wykrzykuje w Gazecie Wyborczej Ernest Skalski. I słusznie wykrzykuje, tyle że ta odkrywczość trochę nie na miejscu jednak.

Nie dość, że sam już o tym pisał, więc albo zapomniał, albo uważa, że zapomniałem ja. Nie, nie zapomniałem. Nie zapomniałem również o tym, że Obywatele RP (w tym i moja skromna osoba) uchwalili konieczność dążenia do Konstytuanty jako jeden ze swych ważniejszych punktów w programie już chyba ponad trzy lata temu. Ale co tam taki niewielki ruch może sobie uchwalać i publikować…

No dobra – ale mówią i piszą o tym od dłuższego już czasu prof. Rafał Matyja, Bartłomiej Nowotarski czy Maciej Kisilowski. Znowu, no dobra – to profesorskie głowy wymyślają, a profesorskie palce piszą – Ernest Skalski może o tym nie wiedzieć. Ale już o tym, że z tym samym pomysłem wyszedł równolegle do ORP trzy lata temu, a przed kilkoma tygodniami powtórzył na łamach również Gazety Wyborczej Adam Szłapka, to już chyba wstyd i o tym autor wiedzieć powinien, więc jego odkrywczy ton oraz wykrzykniki są nie na miejscu raczej.


 Mniejsza o ton i znaki wykrzyknienia. Meritum ważne jest. Konstytuanta tak. Jedna lista tak. Autor jednak słowem nie wspomina o tym, jak taka lista mogłaby być stworzona (nie wie, nie ma pomysłu, nie śmie już po dotychczasowych kompromitacjach wspominać o układaniu ich w zaciszu wodzowskich gabinetów?). A może nie wie o pomyśle związanym z zakazanym słowem na „p”? [prawybory – red.]. A może właśnie z powodu zakazu ani słowa nie wymienia (tego na „p”), ani żadnej innej propozycji, która miałaby do utworzenia jednej listy prowadzić. Czyżby fraza „węgierska opozycja” z powodu niechybnych skojarzeń z tym słowem na „p” też już była zakazana?

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nie chcemy się uczyć na błędach, na cudzych sukcesach też nie

O jeszcze jednym ważnym dość punkcie tej układanki: „wspólna lista -> Konstytucja” Szanowny Pan Ernest Skalski zapomniał. O obywatelach i obywatelkach mianowicie nie wspomniał ani słowem (pisząc coś mimochodem o wyborcach). Otóż Konstytucja jest dla nas i to my będziemy ją tworzyć (jeśli w ogóle), nie partyjni politycy w zaciszach gabinetów.

Politycy partyjni mają stworzyć dla jej pisania bezpieczną przestrzeń, mają jej nadać prawidłowy prawno-legislacyjny sznyt i poddać pod głosowanie w referendum. A potem uchwalić. Kropka. Mogą oczywiście, jak każda obywatelka i każdy obywatel wziąć udział w dyskusji w swoim i w tylko swoim imieniu. I na tym koniec ich udziału w całym tym procesie.


Podsumowując – „tak” – „ale”. To „ale” świadczy o tym, że Ernest Skalski albo swojego pomysłu nie przemyślał gruntownie albo wie, że to nie jest jego autorski pomysł i wybrał z niego to, co mu odpowiadało.

Ja nabrać się nie dam.

Tak, czy siak – dobrze że ten artykuł się ukazał, dobrze, że już z sześcioro ludzi o Konstytuancie pisze. Nie sądzę, żeby jakikolwiek partyjny polityk (poza ewentualnie Adamem Szłapką) się tym zajął. Ba!, by chociaż przeczytał (bo przecież nawet imiennie adresowane do nich listy publiczne lekceważą i ich nie czytają.) Niestety nie sądzę również żeby tekst ten wywołał lawinę komentarzy i polemik wśród znaczących mniej lub bardziej komentatorów politycznych i publicystów.

Niemniej innej drogi nie ma i warto to sobie uświadomić.

1. Jedna lista wyłoniona w drodze prawyborów z programem Konstytuanty
2. Udział obywatelek i obywateli w podejmowaniu decyzji poprzez udział w panelach obywatelskich („trzecia izba”) poprzedzających referenda.

Ktoś coś jeszcze na ten temat napisze, pogada, spróbuje podyskutować, czy jak zwykle od 2015 roku po kolejnych wyborach będziemy zdziwieni – „Jak to? PiS znowu wygrał?” i będziemy tak biadolić przez 25 kolejnych lat, jaki to jest on dziki, jaki zły, a opozycja jaka do dupy.

Link do tekstu: https://wyborcza.pl/7,75968,27168680,plan-dla-opozycji-stworzymy-konstytuante-ktora-zbuduje-v-rp.html

O autorze

2 thoughts on “Konstytuanta i zakazane słowo na „p”

  1. Czytam te komentarze publicystów od jakiegoś czasu i od zawsze z goryczą. Ta gorycz jest jakoś znaczona moim własnym poczuciem porażki, a długo mógłbym wymieniać, w czym przegrałem z kretesem. To są oczywiście uczucia dość niskiej prowieniencji — z uznania dla idei gruntowanej reformy konstytucyjnej oraz pomysły prawyborów (zobaczymy, jak sobie poradzą Węgrzy, jeśli poradzą sobie dobrze, będzie pewnie komu o tym napisać również w Polsce) powinniśmy się przecież cieszyć i ja nawet się cieszę.

    Mam jednak naturę rebelianta i zarówno w konstytuantę, jak w prawybory uwierzę wtedy, kiedy jawnie wymusimy obie te rzeczy na politykach. Tymczasem łaskawość Ernesta Skalskiego — nie dość, że ma wskazane tu przez Wojtka wady nieszczerości — zwiastuje być może, że rzecz zacznie być „lansowana” nie tylko przez Adama Szłapkę, ale np. przez Trzaskowskiego i innych „znanych i lubianych” polityków, wśród których sam Skalski i miliony innych, „zwyklejszych” poszukiwali tego z wystarczającą „charyzmą” i wystarczająco trafnymi „hasłami”. Tego się boję bardzo serio.

    Konstytucję powinien uchwalić „naród” — zgodnie zresztą z zapisem konstytucji obecnej. Dotychczas wyskakując z tym pomysłem, musieliśmy natychmiast zaznaczać, że oczywiście według procedur, oczywiście zgodnie z trybem przewidzianym do zmiany konstytucji, oczywiście nie z udziałem bandytów, którzy konstytucję łamią. Dzisiaj trzeba by było zamiast tego podkreślać to przede wszystkim, że zgodnie z konstytucją zmieniać konstytucję to znaczy, że uchwalić to wszystko musi naprawdę „naród”. I to obie jego połówki dzisiaj w stanie wojny między sobą. Żaden, k…wa, Trzaskowski — nikt z wodzów polityki. Inaczej cała ta zabawa będzie kolejnym potakiwaniem folwarcznych parobków mnących czapki na progu pańskiego dworu.

  2. Z tą Konstytuantą to jest trochę jak z Ziobro, który na każdą wieść o zbrodni zwyrodnialca ma tylko jedną śpiewkę „zaostrzyć kary!”. A zwyrodnialcy zawsze będą, nawet gdy będą kary ćwiartowania i palenia degeneratów żywcem.

    Z konstytucją jest podobnie. Po co uchwalać nową konstytucję, gdy aktualna nie jest nawet w jednej trzeciej przestrzegana? (Weźmy choćby przepisy gwarantujące Polakom wolność wyboru i bierne prawo wyborcze) Co nam da nowa konstytucja, gdy będzie ona tak samo przez nierządy oraz pseudo-media (i pseudo-sądy) olewana?

    Co ciekawe, tzw. „opozycja” przez ostatnie sześć lat nie zdołała wyprodukować choćby zarysu zmian systemowych i konstytucyjnych, które mogłyby gwarantować państwo prawa, wolności obywatelskich, podziału władz, niezależności wymiaru sprawiedliwości i innych nad-politycznych instytucji, zakazów upartyjnienia państwa i tym podobnych. Dosłownie nic. Albo trzymają to w tajemnicy. Takie nic mają ludzie wybierać szukając alternatywy? I konstytuanta ma to zrobić? Na szybciutko, byle jak, po łebkach, czy porządnie w ciągu następnych dwudziestu lat?

    Należy sobie zadać pytanie, czy konstytuanty bez dogłębnej diagnozy i pakietów konkretnych, również alternatywnych propozycji mają w ogóle sens? Czy są tylko pustosłowiem, demagogią lub zapowiedzią kolejnej fuszerki ustrojowej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Starsze komentarze dnia

Ludzka uwaga jest dziś ulotna

Chwila prawdy o nas: Google Trends - zestawienie częstości wyszukiwania haseł "seks", "dieta" i "Andrzej Duda".

Pomóż budować społeczne media

Medialne "jedynki" - tematy z nagłówków gazet - znikają w zapomnieniu w ciągu dnia. Nikt nie kontynuuje wątków, nie pamięta o sprawach rozgrzewających emocje jeszcze wczoraj. Nie ma dyskusji, refleksji, szans utrzymania rwących się wątków. Glupiejemy. Po obu stronach polskiej politycznej wojny

Kup abonament na demokrację

Jest wart co najmniej tyle, ile abonament Netflixa. Albo karnet na siłownię. Obywatele RP i powołana przez nich redakcja Obywatele.News usiłują tu stworzyć ni mniej ni więcej tylko społeczne medium publiczne. Nie tylko dlatego, że PiS przejął TVP, Polskie Radio i kontynuuje ofensywę. Również dlatego, że świat wariuje i bez tego. Media społecznościowe w rękach prywatnych korporacji kształtują naszą wiedzę, gusta, nawet wartości. Nie tylko polityka, również po prostu cywilizacja potrzebuje zerwać z obłędnym tempem narzuconym przez świat komercji, z interesami korporacji i dziczejącej polityki. Pomóż nam w budowie obywatelskiej telewizji publicznej.
Wesprzyj nas