W stolicy Łotwy od lat organizacje mniejszości rosyjskiej urządzają, przed pomnikiem zbudowanym w czasach ZSRR w Parku Zwycięstwa na Zadźwiniu, obchody sowieckiego święta Dnia Zwycięstwa 9 maja. W związku z COVID-19 Łotwa ogłosiła na swoim terytorium stan wyjątkowy, dlatego w sobotę policja łotewska i ryska straż miejska pracowały w okolicy tego pomnika w reżimie najwyższej gotowości
Mimo że w ciągu dnia pod pomnik przybyło 20—25 tys. osób, policja rozpoczęła jedynie 15 postępowań w trybie administracyjnym.
Wielu Łotyszy w mediach społecznościowych oburzyło się obwiniając policję o brak działania wobec zwolenników sowieckiego święta. Łotysze wyrażali zdziwienie i oburzenie, tym bardziej, że 4 maja, kiedy Łotwa obchodziła rocznicę ogłoszenia niepodległości, władze ściśle przestrzegały „zakazu zgromadzeń”.
Tę narrację poparł premier kraju Krišjānis Kariņš — na Twitterze napisał: „Poprosiłem ministra spraw wewnętrznych o wyjaśnienia na temat zgromadzenia na Zadźwiniu oraz monitorowania przez policję państwową aktualnych ograniczeń związanych z COVID-19. Wirus nie został pokonany. Istnieją ograniczenia w celu ochrony zdrowia ludzkiego i życia”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Urządzamy państwo polskie na nowo – akcja Obywateli RP
– To nie było „zgromadzenie” — zaprzeczył minister spraw wewnętrznych Sandis Ģirģens. Decyzja w sprawie sytuacji nadzwyczajnej, przyjęta przez rząd Łotwy, nie ogranicza prawa osoby do indywidualnego odwiedzenia dowolnego miejsca pamięci — jeśli przestrzega ona wymagań dotyczących odległości, dodał szef MSW.
„Ustawa nie dzieli ludzi wedle narodowości, nie dzieli ich na tych, którzy mają prawo składać wieńce, a kto nie” — napisał Ģirģens. Dodał, że 4 maja sam wraz ze swoim synem złożył kwiaty pod Pomnikiem Wolności, upamiętniając święto niepodległości Łotwy. – Wyjątki dotyczą jedynie tych, kto w sposób otwarty pochwala zbrodnie nazistowskich Niemiec lub ZSRR przeciwko ludzkości lub naruszają pokój i porządek publiczny — stwierdził Ģirģens.
Premierowi odpisała również łotewska policja: „Musimy podkreślić, że żyjemy w państwie prawa, a policja przez cały dzień sprawdzała, żeby nie doszło do zgromadzenia, żeby odległość między ludźmi była zachowywana i żeby ludzie, którzy indywidualnie przyjeżdżali złożyć wieńce, nie zostawali długo przy pomniku”.
fot. DELFI