Jutro już po raz drugi organizowana jest akcja „Matki na granicę”. – Tym razem będzie nas więcej – zjedziemy się na teren przygraniczny z Białorusią z każdego miejsca w Polsce. Okażemy wspólnie naszą niezgodę na okrucieństwo i tortury, którym poddawani są w naszym państwie migranci i uchodźcy – deklarują organizatorzy
– W Polskich lasach giną ludzie. Nie możemy być bierne, kiedy na terytorium naszego kraju, bez dachu nad głową, tygodniami, przebywają dzieci – pozbawione jedzenia, picia, dostępu do schronienia i opieki medycznej – piszą na wydarzeniu na Facebooku.
I dalej: – Stanowczo sprzeciwiamy się przetrzymywaniu kogokolwiek w lesie, przepychaniu ludzi przez granicę polsko-białoruską, haniebnemu traktowaniu drugiego człowieka. Żądamy natychmiastowego wpuszczenia do strefy objętej stanem wyjątkowym organizacji humanitarnych i pomocowych, pomocy medycznej i prawnej. Żądamy bezzwłocznej pomocy wszystkim osobom, w tym dzieciom, których zdrowie, a także życie są zagrożone.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Na naszej granicy znajdują się ludzie, których zabija niewiedza o tym, czym stała się Polska
Jako matki i nie-matki, ojcowie, nie-ojcowie, kobiety, mężczyźni, osoby, bierzemy sprawy w swoje ręce. Ponownie jedziemy na granicę, by protestować w obronie drugiego człowieka. 20 listopada staniemy wzdłuż granicy i pokojowo sprzeciwimy się torturowaniu migrantów, migrantek, uchodźców, uchodźczyń. Miejsca przygraniczne podamy z wyprzedzeniem, przed protestem.
Uczestnicy akcji 20 listopada przyjadą do Hajnówki po to, by okazać solidarność migrantom, uchodźcom, wesprzeć osoby, które od miesięcy działają na granicy i ratują życie uchodźcom. Przywiozą ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy: bieliznę, dresy, legginsy, bluzy i buty.
W razie pytań pisać można na maila: matkinagranice@gmail.com