Pracowałem w różnych miejscach, widziałem różne sytuacje. Pomyślałem, że mam samochód, jestem wolny, ponieważ wszystkie prace przepadły na parę miesięcy, nawet promocje książki. Było dla mnie oczywiste, że mogę robić zakupy i rozwozić starszym ludziom, którzy wcześniej czy później będą potrzebowali pomocy – opowiada Andrzej Meller, dziennikarz, reportażysta i korespondent wojenny
Andrzej Meller: – Wstydziłem się napisać post, że mnie wyśmieją jako naiwniaka, który nagle chce pomagać nieznajomym osobom. Ale stwierdziłem: – Dobra, piszę! Wrzuciłem ten post, a następnego dnia zrodziła się ta wspaniała akcja „Widzialna ręka”.
O akcji samopomocy z Ewą i Andrzejem Mellerem rozmawia Piotr Niemczyk: