Niebezpieczeństwo gwałtownie się zbliżyło i stało się wspólne. Nasza pierwsza reakcja jest wspaniała, ludzka. Pomagamy Ukrainie jak kto może i potrafi. Poza tym, że to piękne, to i racjonalne jest zarazem, bo wzmacnia naszą obronność
Naszą zdolność obronną wzmacnia też jedność, zgodność w działaniu, czyli odłożenie sporów wewnętrznych. Zgadzam się z tym. Na moim skromniutkim poletku nie mam zamiaru teraz oddawać się drwinom z władzy, ale jedność nie powinna być automatyczna.
Przyłączamy się do słusznych działań władzy, chwalimy je, ale niestety musimy zachowywać czujność. To też jest patriotyczny obowiązek. Na wojnie też trzeba się rozglądać czy ktoś nie uprawia dywersji.
Mamy w Polsce polityków, którzy wciąż usiłują nas przekonać, do dziś nie słyszałem, żeby się z tego wycofali, że to Bruksela a nie Moskwa chce nam odebrać suwerenność. Efektem działalności ich partii jest to, że na razie nie mamy żadnych widoków na 770 mld zł z Unii. Taki drobiazg, którego może nam już w najbliższej przyszłości jednak trochę brakować.
Czy w imię jedności narodowej mamy uznać, że pan Ziobro ze swoją pseudoreformą sądownictwa jest dla Polski cenniejszy niż 770 mld zł? Mamy się zgodzić, że trzeba posła Janusza Kowalskiego i innych antyunijnych krzykaczy trzymać a Unię zabajtlować, że niby Izbę Dyscyplinarną likwidujemy, a tak naprawdę to ją nazwiemy „salą dyscyplinarną”, albo inaczej Tuleję, Juszczyszyna i innych przywrócimy do pracy, tylko nie powiemy, że dostali propozycję pracy w szatni itd. Wszystko w nadziei, że Unia przymknie oko i odblokuje pieniądze.
No, może to jest sprytny plan i zgodny z interesem narodowym, ale jeżeli Unia się nie da oszukać, co jest wysoce prawdopodobne, czy wolno komukolwiek, szczególnie w aktualnej sytuacji, ryzykować, że 770 mld zł przepadnie? A ryzyko rośnie z każdym dniem.
Jedność i zgodna pięknie brzmi, ale ma swoje limity.
O autorze
Jacek Fedorowicz
Aktor, pisarz, satyryk, prezenter telewizyjny, artysta malarz, rysownik i felietonista, współtwórca legendarnego teatru studenckiego Bim Bom, członek Kabareciarni Laskowika oraz nieistniejącego już Kabaretu Wagabunda. Przez wiele lat związany z radiową Trójką, autor satyrycznego programu „Dziennik Telewizyjny”. Wystąpił w wielu filmach komediowych i telewizyjnych programach rozrywkowych