Liczne marsze i święta są dla ugrupowań o charakterze ekstremistycznym pretekstem do głoszenia treści nieakceptowanych społecznie. W tej sytuacji obwiniony miał prawo do wyrażenia swojego sprzeciwu – oświadczyła sędzia Eliza Proniewska i uniewinniła Mieczysława Siudka
W miniony piątek, 6 marca, w Sądzie Okręgowym dla Warszawy odbyło się posiedzenie w sprawie apelacji Mieczysława Siudka, obwinionego o przeszkadzanie w legalnym zgromadzeniu, czyli Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Marsze te, jak pisaliśmy wielokrotnie, odbywają się od kilku lat w różnych miastach Polski. Są okazją do manifestowania swoich przekonań przez środowiska skrajnej prawicy.
Mieczysław Siudek 1 marca 2019 roku w Warszawie usiadł na jezdni na ul. Rakowieckiej, na trasie takiego marszu. Usiadł w geście protestu wobec prezentowanych przez jego uczestników treści, haseł i postaw. Wyrażał w ten sposób swoje pokojowe lecz kategoryczne NIE!
Policja torując drogę marszowi usunęła siedzących z jezdni, w tym Siudka. Spisała osoby protestujące i skierowała wnioski o ukaranie. Schemat ten jest powszechnie przez policję stosowany, a sądy już nie raz uniewinniały uczestników pokojowych protestów, uznając wnioski policji o ukaranie za nadgorliwość noszącą znamiona szykan.
Niemniej, protestujący znów otrzymali wyroki nakazowe. Większość odwołała się od nich, a następnie została przez sądy uniewinniona. Mieczysław Siudek również odwołał się od wyroku nakazowego. Niestety, zawiadomienie o rozprawie nie dotarło do niego, ponieważ nie było zaadresowane na adres, jaki Siudek podał na komisariacie. W wyniku błędu formalnego został skazany zaocznie – to znaczy bez udziału w rozprawie. Kiedy zorientował się o nałożonej karze, odwołał się od wyroku.
Tą właśnie sprawą zajmował się w piątek warszawski Sąd Okręgowy. Posiedzeniu przewodniczyła sędzia Eliza Proniewska. Mieczysława Siudka reprezentowała aplikant adwokacki Karolina Molas.
Siudek oświadczył, że zgromadzenie, w którym brał udział było zgromadzeniem spontanicznym, które nie zostało prawidłowo rozwiązane. Miało charakter pokojowy, natomiast Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych wychwalał postać Burego. Dodał, że Romuald Rajs ps. „Bury” został przez IPN uznany za winnego sprawstwa kierowniczego zbrodni ludobójstwa. – Chciałem zaprotestować przeciw gloryfikowaniu morderców jako wzorów dla młodzieży i dla społeczeństwa. Uważam takie zjawisko za bardzo niebezpieczne. Mój protest wynikał z troski o przyszłość młodzieży i społeczeństwa polskiego – mówił Siudek.
Sędzia Eliza Proniewska uniewinniła Mieczysława Siudka, a kosztami procesu obciążyła Skarb Państwa. Orzekła, że sąd I instancji dopuścił się uchybień proceduralnych i popełnił błędy w ustaleniach faktycznych. Ponadto, w krótkim uzasadnieniu sędzia powiedziała, że dostrzega problem zgromadzeń organizowanych przez ugrupowania o charakterze ekstremistycznym. Dostrzega fakt, że liczne marsze i święta są dla tych ugrupowań pretekstem do głoszenia treści nieakceptowanych społecznie. W tej sytuacji obwiniony miał prawo do wyrażenia swojego sprzeciwu.
Orzeczenie jest prawomocne.
Małgorzata Nowogońska, ObyPomoc