Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Sebastian M. nazwał Obywateli RP ubekami. Sąd uznał go winnym zniesławienia

Sprawa jest dla nas ważna. Chodzi o naszą reputację i bezsporność co do intencji naszych działań i choć pisaliśmy już zdawkowo o wygranej sprawie z Sebastianem M., dopiero w tym roku otrzymaliśmy sądowe uzasadnienie, które jest naszym zdaniem druzgocące dla hołubionej dziś przez obóz prawicy Telewizji Republika

Otóż 9 stycznia 2019 r. Obywatele RP przeprowadzili blokadę wjazdu do Ministerstwa Sprawiedliwości. Akcja trwała kilka godzin, była radykalnym apelem o przywrócenie praworządności. Obywatele trzymali transparent o treści.

„Żądamy:
Przywrócenia sędziego Juszczyszyna do orzekania
Niepolitycznej Krajowej Rady Sądownictwa
Likwidacji politycznego systemu represji wobec sędziów
Sądów niezależnych od polityków
By władza wykonawcza i ustawodawcza respektowała prawomocne orzeczenia sądów”.

Po tej akcji w serwisie internetowym Telewizji Republika pojawił się materiał przypisujący Obywatelom RP uczestnictwo w komunistycznych służbach bezpieczeństwa i urzędzie bezpieczeństwa. W materiale znalazły się m.in. następujące sformułowania dotyczące organizatorów ww. protestu: „antypolska organizacja, zrzeszająca byłych UB-eków i SB-eków” oraz „ludzie, którzy bronią UB-eków i SB-eków i chcą powrotu do władzy komunistów”. Artykuł podpisany był inicjałami sm.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP złożyli prywatny akt oskarżenia przeciwko Sebastianowi M. (TV Republika)

Obywatele RP uznali, że nazywanie ich ubekami i esbekami domaga się sprostowania krzywdzących treści i ukarania sprawcy zniesławienia. Dlatego kilkanaścioro osób oskarżyło Sebastiana M., który dopuścił do takiej publikacji, o zniesławienie – tj. o czyn z art. 212 § 2 kk.  


Sprawa toczyła się niemal rok, odbyło się sześć terminów rozpraw. Kilkoro Obywateli RP: Piotr Stańczak, Kinga Kamińska, Danuta Zawadzka, Michał Dadlez, Wojciech Kinasiewicz złożyło obszerne wyjaśnienia, które sąd uznał za wiarygodne, spójne i logiczne. Pełnomocnik oskarżycieli, adw. Radosław Baszuk, przestawił dokumenty i materiały, które bezspornie wykazały odpowiedzialność oskarżonego. Ostatecznie sąd wydał wyrok skazujący stwierdzając, między innymi:

Takie określenia: antypolski, zrzeszający byłych UB-eków i SB-eków, chcący powrotu komunistów – są określeniami niewątpliwie zniesławiającymi – mogą one poniżyć w opinii publicznej, są one jednoznacznie negatywnie odbierane w polskim społeczeństwie, mogą poderwać zaufanie społeczne do osób tak określonych lub Ruchu, organizacji mającej mieć rzekomo takie właściwości, cele.
Oskarżenie wykazało za pomocą dowodów w postaci zeznań świadków, że żaden z oskarżycieli prywatnych, uczestników tego protestu ani uczestników Ruchu Obywatele RP nie jest byłym UB-ekiem, byłym SB-ekiem, nie chce powrotu do władzy komunistów ani komunizmu. Wręcz przeciwnie są to osoby, które w czasach PRL aktywnie działały w opozycji antykomunistycznej, wiele z nich jest zasłużonymi działaczami opozycji antykomunistycznej. Natomiast sam Ruch „Obywatele RP” – jak wynika z misji, deklaracji – zrzesza osoby, które chcą stać na straży i podejmują działania na rzecz takich wartości jak: godność człowieka, praworządność, prawa obywatelskie, wolność zgromadzeń, prawo do pokojowego protestowania.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Obywatele RP wygrywają w sądzie z TV Republika!

Sąd rozważał kwestię, czy winę można przypisać Sebastianowi S. Przepisy prawa prasowego czynią odpowiedzialnym redaktora naczelnego, tu odpowiedzialnym za serwis internetowy był Sebastian M. i na oskarżonym spoczywał obowiązek weryfikacji treści. Zatem sąd przyjął, że oskarżony dopuścił do ukazania się takiego materiału. Sąd uznał, że umyślnie.

Sąd uznał, że szkodliwość czynu jest znaczna z uwagi na to, że użycie takich słów wobec osób, które mają zasługi z opozycji antykomunistycznej podważa zaufanie i ich wiarygodność.

Sędzia Małgorzata Rutkiewicz–Rząsa uznała Sebastiana M. winnym zniesławienia i zasądziła

  1. Karę grzywny w wysokości łącznie 20000 zł
  2. Podanie wyroku do publicznej wiadomości.
  3. Po 2000 zł tytułem nawiązki za zniesławienie dla każdego z oskarżycieli.
  4. Zwrot kosztów procesu poniesionych przez oskarżycieli – po 300 zł.  
  5. 900 zł na rzecz Skarbu Państwa

Wyrok nie jest prawomocny.

Na zdjęciach: Obywatele RP z adwokatem Radosławem Baszukiem

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas