Zaskoczę Państwa, ale sprawiedliwość z prawem nie ma nic wspólnego. W wielu krajach istnieją ministerstwa sprawiedliwości, które powinny się nazywać ministerstwami prawa
Prawo ma charakter transakcyjny, to znaczy za gwałt delikwent dostaje na przykład 12 lat więzienia. A za nieprawidłowe wyprzedzanie – 300 PLN mandatu. Umówiliśmy się, jako społeczeństwo, że w zamiana za wykroczenie lub przestępstwo sąd wymierza karę, która jednak nie ma nic wspólnego z samym przestępstwem. Czasami marzy nam się zasada „ząb za ząb”, która może miałaby więcej wspólnego ze sprawiedliwości, ale jest barbarzyńska i często nie do zastosowania.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Notatki prof. Marcina Króla. Marzenia o prawdziwej równości szans
Innymi słowy, kara nie ma nic wspólnego z „wymierzeniem sprawiedliwości”, jak to się często powtarza. Kara ma charakter umowny, a umowa ta jest spisana w kodeksach prawa oraz wykonywana przez niezawisłe sądy. Kiedy zatem mówimy o niesprawiedliwej karze, mamy na myśli fakt, że umowa została, naszym zdaniem, źle zinterpretowana lub złamana. Ale i w tym przypadku należy mówić, przepraszam za brzydkie słowo, o nieadekwatności kary w stosunku do czynu, a nie o niesprawiedliwości. Źle zastosowano umowę.
„Sprawiedliwości stało się zadość” – to jeszcze jeden frazes, który jest bezrozumnie powtarzany. Czy nastąpiła realizacja wartości, jaką jest sprawiedliwość? Ależ skąd. Stało się tylko tyle, że złodziej poszedł siedzieć, zamiast wygrzewać się na wyspach południowych. Oczywiście, bez kodeksów i prawa życie społeczne i polityczne byłoby niemożliwe. Musimy karać, chociaż miary przestępstwa będą rozważane do końca świata. Jak czyn zwyczajnego złodzieja, który napadł na sklep spożywczy ma się do pogwałcenia konstytucji przez polityka. Obaj powinni być ukarani, a jednak nie są równo traktowani, a to dlatego, że nasz świat jest bardzo skomplikowany i proste kary rzadko są wymierzane.
Jeżeli wartość, jaką jest sprawiedliwość, nie jest obecna w stosowaniu prawa, to gdzie jej szukać? Zupełnie gdzie indziej, a mianowicie w stosunkach między ludźmi, które z prawem nie mają nic wspólnego. We wzajemnych relacjach – o czym jutro szerzej – między poszczególnymi grupami i wspólnotami. Sprawiedliwość jest jak gwiazda, dzięki której orientujemy się, jaką drogę wybrać w ciemnym lesie. Nigdy nie jest wartością w pełni zrealizowaną, ale nie wolno nam zaprzestać dążenia do tej realizacji. Gdy bowiem tylko przestaniemy dążyć do sprawiedliwości, natychmiast pojawi się niesprawiedliwość.
Lektura polecana: Emil Zola „Oskarżam!”.
fot. Flickr.com