Mateusz Morawiecki odniósł się 20 kwietnia br. do wypowiedzi prof. Barbary Engelking w programie „Kropka nad i” twierdząc, że była skandaliczna i pozbawiona rzetelnej wiedzy historycznej. Trudno pisze się oczywistości, ale nastały takie czasy, że trzeba
Przypomnijmy zatem pewne niekwestionowalne prawdy.
1. Obowiązkiem historyka jest badanie faktów historycznych, nie realizacja zamówień politycznych ani „powszechnych oczekiwań”.
2. Obowiązkiem człowieka przyzwoitego jest mówienie prawdy. Także tej niemile widzianej przez aktualną administrację rządową.
3. Istnieje coś takiego jak wolność wypowiedzi i wolność prowadzenia badań naukowych. W krajach pretendujących do cywilizacji europejskiej jest to standard.
4. Stwierdzenia wypowiadanie przez profesor Engelking dotyczące stosunku Polaków do Żydów w czasie okupacji, zresztą bardzo wyważone, nie są bynajmniej „kłamstwem”, ale prawdą historyczną.
Oczywiście minister Czarnek może sobie zamówić „badania” (w dużym cudzysłowie), które „wykażą” (w jeszcze większym cudzysłowie) powszechność pomagania Żydom, prokuratura i usłużni propagandziści mogą zastraszyć media i historyków, ale prawdy się w ten sposób nie zmieni. Acz oczywiście można ją zakłamać, przynajmniej lokalnie.
Tyle prawd. Mamy też postulat. Jeśli Maciej Świrski czy ktokolwiek inny chce koniecznie kogoś pozywać, nadal czekamy na pozwy w sprawie naszego publicznego oświadczenia z 2018 roku:
„Oświadczam, że zbrodni na Żydach – m.in. w Radziłowie, Szczuczynie, Jedwabnem, Rajgrodzie, Goniądzu, Rutkach, Grajewie – dokonali Polacy. Uważam, że istniały powiaty, miasta, miasteczka i wsie, w których Polacy, przedstawiciele narodu polskiego, z inspiracji bądź bez inspiracji nazistów, w sposób spontaniczny lub zorganizowany, uczestniczyli w pogromach dokonywanych na ich współobywatelach, na ich żydowskich sąsiadach.
Masowe denuncjacje i popełnione w czasie II WŚ zbrodnie były w moim przekonaniu przejawem współuczestnictwa Polaków w Holocauście, aktem kolaboracji wpisującym się w zbrodnie nazistowskie, których się dopuściła III Rzesza Niemiecka. Przypisywanie inspiracji okupantowi nie zmniejsza, a wręcz zwiększa ciężar tych haniebnych aktów, za które my jako Polacy, jako przedstawiciele narodu polskiego, również ponosimy odpowiedzialność.
Wypierając się polskiej odpowiedzialności lub współodpowiedzialności, powiększamy rozmiar tamtych zbrodni, a jednocześnie umniejszamy bohaterstwo tych Polaków, którzy z narażeniem życia udzielali prześladowanym pomocy”.
Dla ułatwienia: Konsekwentnie podtrzymujemy te stwierdzenia.
Na zdjęciu: Obywatele RP w kolejce do złożenia samodonosów do prokuratury, 5 marca 2018 rok. Był to protest wobec nowelizacji ustawy o IPN, która wykluczała możliwość prowadzenia otwartej debaty o faktach ustalanych w drodze rzetelnych badań nad Zagładą na ziemiach polskich czy wspólnych prac z historykami z Ukrainy