Patrzcie, przecież on jest nagi! – krzyknęło dziecko w tłumie ludzi, którzy obserwowali w milczeniu pochód cesarza w szacie głupca. Pamiętacie baśń Andersena pt. „Nowe szaty cesarza”? Wystarczył jeden okrzyk dziecka, by cały tłum krzyknął: „On jest nagi!”
Kilka lat temu szukałam w bibliotece tej baśni. Sięgnęłam po współczesne wydania, ale w nich morał był już tłumaczony szerzej i mniej jednoznaczny. Spróbujcie Państwo przeczytać w 2020 r. baśń z 1837 r., np. w Wikipedii. Z humorem, życzliwością i nawet autoironią można bohaterom nadawać imiona znanych nam postaci. Czy morał baśni stracił swoją aktualność?
Nie zamierzam zanudzać analizą tekstu, bo ciekawsza jest osobista refleksja. Mi, ta krótka lektura bardzo poprawiła nastrój. Szczególnie w kontekście ostatniego krzyku młodzieży, która w języku staropolskim powiedziała: „nie gderaj!”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gdzie jest bezpieczna przestrzeń?
Jesteśmy tylko ludźmi, im młodszymi z tym bardziej czujnym „wykrywaczem kłamstw” chroniącym nas przed złem. Pamiętacie to wewnętrzne „czucie, że coś jest nie tak”? Coś innego mówią w telewizji, a coś innego widzę, gdy kupuję leki w aptece, czytam sprzeczne rozporządzenia i wykluczające się polecenia przełożonych, i … tu proszę o Państwa przykłady. Gdy usłyszałam krzyk młodzieży, poczułam się lepiej, że mogę powiedzieć np.: rząd zabiera mi prawo do decydowania o moim ciele, rząd kradnie przyszłość moich dzieci, i … tu proszę o Państwa przykłady.
„Dziecko krzyknęło” i to jest największą wartością. Teraz od naszej odwagi zależy, czy powiemy to, co widzimy, czy też to, co „oszust” chce usłyszeć. Baśń kończy się słowami: Cesarz zmieszał się, bo wydawało mu się, że jego poddani mają słuszność, ale pomyślał sobie: „Muszę wytrzymać do końca procesji”. I wyprostował się jeszcze dumniej, a dworzanie szli za nim, niosąc tren, którego wcale nie było.”
Jesteśmy my i nikt z nas nie jest sam.
fot. Katarzyna Pierzchała