Pegasus


Zadajemy sobie pytanie, czy powstanie komisja sejmowa w sprawie Pegasusa. PiS sobie takiego pytania nie zadaje, bo nie musi. Ustami pani rzeczniczki oświadczył, że ludności afera podsłuchowa nie interesuje

W kwestiach, co ludzi interesuje, a co nie, ja bym radził wierzyć PiS-owi, bo – niestety – dotychczas PiS udowadniał, że się w tych kwestiach nie myli. To PiS pierwszy zauważył, że ludzi jakby mniej interesuje wolność, demokracja, sprawiedliwość, uczciwość, a pieniądze w kieszeni jakby bardziej. I wyższość tych właśnie zainteresowań ludzie potwierdzili głosując na PiS ponownie po pierwszych czterech latach dewastowania wyżej wspomnianych zasad.

Dopiero dziś, na niecałe dwa lata przed (bardzo prawdopodobnym) końcem PiS-u, ludzie zaczęli się interesować, ale nie podsłuchami, tylko dlaczego pieniędzy w kieszeni mają mniej. I w dalszym ciągu żadne Pegasus’y ich nie interesują, bo przecież oni nie widzą związku czegokolwiek z czymkolwiek, więc dlaczego by mieli nagle uznać, że drożyzna ma coś wspólnego z praworządnością. A poza tym ludzi nie interesuje Pegasus, bo Pegasus nie interesuje się nimi. Podsłuchuje się Giertycha, Brejzę, kontrolerów NiK-u, a nas, zwykłych obywateli, nie. Na nas nikt nie zwraca uwagi, a my tak byśmy chcieli.

Proszę zajrzeć do internetu. Miliony osób publikują swoje wyznania, tajemnice, panie i panowie upychają swoje gołe zdjęcia, gdzie tylko się da. Wyznają najgłębsze sekrety, kto z kim śpi, co sobie kto zoperował estetycznie i może komisja do sprawy afery podsłuchowej zainteresowałaby ich, gdyby ktoś im obiecał – i może mądry PiS to obieca – że winni braku sprawiedliwości przy zakładaniu Pegasus’a będą wykryci i surowo ukarani.

Opozycji radzę przyjąć nośne hasło wyborcze: „Po naszym zwycięstwie Pegasus w każdym domu”.

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »