PiS choćby nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, nie ukryje, że jest niszczycielem polskiej demokracji

Nie mogę już słuchać, jak rząd i politycy koalicyjni każdą swoją wypowiedź zaczynają od samouwielbienia. Podkreślają, że oni ostrzegali, oni mówili, a świat nie słuchał. Jak Niemcy to, Francja tamto, UE siamto…

Czy naprawdę teraz jest ten czas, by wciąż odwoływać się do tego, co było, co się nie zadziało? Nie chodzi przecież o to, że ktoś nie zareagował, ale o to co jest teraz! A teraz jest wojna na Ukrainie. Potrzebna jest pomoc bohaterom za wschodnią granicą i pomoc uciekinierom.

Jeśli prawdą jest, że rząd przewidział rozwój wypadków, że od listopada miał sygnały o zbliżającej się agresji Rosji na Ukrainę, to dziwię się, że nie wykorzystał czasu na opracowanie pakietu pomocowego tak, by teraz po prostu wdrażać go w życie. Nie przygotował obozów dla uciekinierów, punktów pomocowych i całej logistyki, dzięki czemu pomoc byłaby płynna, z sensem, dopięta na ostatni guzik, skuteczna.

Zajęci walką o koryto, zamiataniem pod dywan licznych wpadek i afer, kontynuowaniem demolki państwa, mówiąc kolokwialnie „olali” temat, licząc, że jakoś to będzie. I to, że jest „jakoś”, to tylko zasługa obywateli, potężnego pospolitego ruszenia!

Jednak możliwości społeczeństwa powoli się wyczerpują. Każdy ma ograniczone środki finansowe i więcej już po prostu dać nie może. Ci, którzy byli w stanie, przyjęli uciekinierów pod swój dach, wzięli na siebie odpowiedzialność za ich najbliższą przyszłość. Wiedzą, że wielkim sercem nie wykarmią swoich gości, nie zapłacą za większe rachunki za zużycie prądu, wody i gazu, w którymś momencie mogą nie dać rady.

Rząd proponuje 40 zł dziennie na każdego uciekiniera, którego gościmy. 40 zł! Ciekawe, czy Morawiecki by się wyżywił i utrzymał swoją rodzinkę za taką kwotę. Mało tego, rząd opowiadając o tym, ile pieniędzy przeznacza na pomoc, mówiąc o 500 plus, stypendiach na studia, darmowej opiece zdrowotnej itp. zapomina dodać, że pieniądze na to w głównej mierze otrzyma z Unii Europejskiej, tej Unii, która go tak wkurza i USA, które deklarują już konkretne kwoty.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Uchodźcy i Senat, którego jakby nie było

Ale o tym rząd nie wspomni nawet jednym słowem, bo on przecież sam da radę, on sam udźwignie ten ciężar, on potrafi, chce i może… Do tego szantażuje UE mówiąc, że ta powinna nam odpuścić wszystko i odblokować kasę na KPO, bo my jej potrzebujemy na pomoc. Powinna nam też darować nałożone kary, bo jak to? To ON przyjmuje te setki tysięcy, a właściwie już ponad milion, uciekinierów z Ukrainy, zapewnia im wikt i opierunek, ponosi największy ciężar!

Mało tego, dzisiaj PiS usiłuje przekonać naród, że stał się głównym graczem w walce o Ukrainę. To do nas przyjeżdżają wielcy ze świata polityki. To teraz, ten ignorowany od początku swej kadencji, prezydent Biden jest największym przyjacielem Polski. To nasz Duda jest wciąż na łączach z prezydentem Ukrainy. To nas wzmacnia militarnie NATO.

No sorki, ale to nie nasz rząd siedzi przy stoliku, gdzie trwa pokerowa rozgrywka o Ukrainę. Nikt nie pyta Dudy czy Morawieckiego o zdanie, nikt nie proponuje im, by wsparli negocjacje. Fakt, jesteśmy ważni dla świata i NATO, ale w takim samym stopniu, jak ważna jest Litwa, Łotwa i Estonia, które, podobnie jak Polska, stanowią ten zagrożony dzisiaj przyczółek demokratycznego świata.

I choćby rząd PIS na uszach stawał, nie przekona myślących Polaków, że stał się jednym z głównych światowych graczy w sprawie! Choćby nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, nie ukryje, że wciąż jest niszczycielem polskiej demokracji, że mu w głowie autorytaryzm, że niczego się nie nauczył, niczego nie zamierza zmieniać.

O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »