Społeczne protesty: relacje, zapowiedzi, oceny

Protesty od wewnątrz - to ważne, by ich uczestnicy, osoby organizujące, znające "kuchnię", wyzwania i zagrożenia, miały szansę mówić własnym głosem.

Buduj z nami media

O demokrację trzeba dziś walczyć nie tylko na ulicach. Ważny jest obywatelski głos i opinia publiczna. Którą słyszą i z którą muszą się liczyć politycy. Nie tylko rządzący - również ci, którzy w opozycji pretendują do miana naszych przedstawicieli. "Dorosła polityka" lub polityka "zawodowa" to często PR, pustosłowie lub zwykłe kłamstwa. Media są niezbędnym składnikiem obywatelskiego społeczeństwa. Bez nich nasze wysiłki są często daremne. Jeśli chcesz wspierać demokratyczny projekt w Polsce, masz szansę zrobić to również tu.
Wesprzyj nas

Społeczne protesty: relacje, zapowiedzi, oceny

Po bojkocie sylwestrowych zakazów. Obywatele RP proszą o chwilę uwagi


W tej drobnej sprawie odnieśliśmy sukces. Chcemy nań zwrócić publiczną uwagę dlatego, że właśnie w takim postępowaniu od dawna widzimy strategię skutecznego oporu – piszą Obywatele RP o swoich akcjach w sylwestrową noc. W Warszawie, Łodzi, Wrocławiu i Kaliszu nieliczne grupy obywateli zdecydowały się zbojkotować zakaz przemieszczania się i organizowania zgromadzeń

W oświadczeniu opublikowanym na stronie obywatele.org czytamy: – Niewątpliwie nie była to najważniejsza dla Polski sprawa, chodziło o wydarzenia drobne. Niemniej chcemy wyjaśnić, dlaczego one są ważne i dlaczego dotyczą spraw bardzo zasadniczych. Mamy nadzieję, że po latach walki, które mamy za sobą – walki, której sens i cele nie zawsze były rozumiane – wolno nam prosić o chwilę namysłu nad tym, co w trudnej polskiej rzeczywistości jest ważne i jak tę rzeczywistość da się zmieniać.

Dlaczego drobiazgi są ważne

Zakaz poruszania się i gromadzenia łatwo uzasadnić – jednak wprowadzono go bezprawnie z naruszeniem Konstytucji. Nie istnieje żaden powód, dla którego rygorów walki z pandemią nie da się wprowadzać ustawą, nie ma też żadnego powodu, by nie ogłosić w Polsce stanu nadzwyczajnego. Widać w tym zakresie wyraźną premedytację władzy – chodzi właśnie o to, by wszystko to robić bezprawnie. By wymuszać na to zgodę politycznej opozycji i obywateli. W ten sposób bezprawie staje się normą. Przyzwyczajamy się doń – już się przyzwyczailiśmy.

Obywatele RP zawsze uważali, że ilekroć władza ogranicza wolności obywatelskie choćby w najdrobniejszej sprawie, obowiązkiem świadomego obywatela jest stanąć właśnie tam, gdzie mu się stać zabrania, a nie tam, gdzie na to jeszcze łaskawie zezwalają. Nieważne o jak drobną rzecz chodzi – społeczna uległość w każdej z tych spraw uczy ludzi władzy, powoduje ich kolejne kroki, dalsze zamachy na wolność i praworządność, rosnący rozpęd aż do momentu, w którym walec niszczący państwo i prawo wydaje się niepowstrzymany. Dlatego nie ma spraw nieistotnych.

Realny opór jest możliwy

W sylwestrowy wieczór przeciw „godzinie policyjnej” stanęła w kilku miastach Polski nie więcej niż setka obywatelek i obywateli. W Warszawie większość z nas odmówiła policjantom okazania dowodów osobistych, twierdząc – a słuszność tych naszych twierdzeń potwierdzają nie tylko przepisy Konstytucji RP, ale również kilkadziesiąt zebranych przez nas orzeczeń sądowych wydanych już w czasie pandemii – że policja nie ma prawa legitymować uczestników pokojowych zgromadzeń, a każde działanie przeciw nim jest bezprawiem również wtedy, kiedy nikt nikomu nie łamie kości. Twierdziliśmy również, że żaden rozkaz nie usprawiedliwia policjantów postępujących w ten sposób, że każdy z nich ma obowiązek odmowy wykonania rozkazu naruszającego prawo.

W policyjnym kotle spędziliśmy sześć godzin. My odmawialiśmy okazania dokumentów, policja uniemożliwiała nam – bez żadnych podstaw prawnych, a więc łamiąc prawo – opuszczenie miejsca zgromadzenia. Sześć godzin to niezbyt wielki wysiłek. Niemniej postępowanie policji można kwalifikować jako stosowanie tortur. Niczego nie zmienia fakt, że byliśmy na te działania przygotowani i sprowokowaliśmy je świadomie. Po sześciu godzinach policja ustąpiła: kordon został wycofany, uczestnicy „zakazanej demonstracji” rozeszli się w spokoju, niezaczepiani, niewylegitymowani. My zaś w najbliższych dniach złożymy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów i ich mocodawców.

W tej drobnej sprawie odnieśliśmy więc sukces. Chcemy nań zwrócić publiczną uwagę dlatego, że właśnie w takim postępowaniu od dawna widzimy strategię skutecznego oporu. W wystąpieniach tego rodzaju nie chodzi o to, by ogromnym tłumem demonstrujących wyrazić pogląd, niezgodę, sprzeciw wobec polityki władz. Chodzi w nich o postawienie realnej tamy bezprawiu. To się da zrobić. Nie ilość demonstrujących jest najważniejsza, nie treść i gromkość skandowanych okrzyków. Liczy się cel i konsekwentny upór w jego realizacji.

Obywatele RP byli pierwszymi, którzy wolność zgromadzeń testowali na własnych grzbietach i w jej obronie stawali przed sądami. Wygrywając, dzięki odważnej postawie niezależnych sędziów. W ten właśnie sposób skutecznie zbojkotowaliśmy zakaz zgromadzeń wydany przeciw nam, kiedy przeciwstawialiśmy się groteskowym smoleńskim obrzędom. Po niemal dwóch latach uporczywego oporu zniknęły wreszcie policyjne fortyfikacje ustawiane co miesiąc w centrum Warszawy, policja przestała ścigać kontrmanifestacje. Pokazaliśmy, że o wolności da się nie tylko krzyczeć – da się ją sobie po prostu wziąć.

Kilka takich rzeczy udało się w Polsce osiągnąć, a te drobne przecież incydenty sylwestrowego wieczoru są kolejnym dowodem, że z przemocą pisowskiego aparatu da się wygrać pokojowym oporem i nie trzeba do tego wielkich tłumów, epickich zmagań – wystarczy zdeterminowana konsekwencja i zrozumienie opinii publicznej.

Realny opór jest konieczny

Dziękujemy redakcjom OKO.Press i Gazety Wyborczej, aktywistkom i aktywistom Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, kolektywu Szpila, grupie Protestea, Homokomando i innym – bez Was „obywatelskie zatrzymanie godziny policyjnej” by się nam nie udało. Ale piszemy o tym głównie dlatego, że z Wami może się udać o wiele więcej.  Jest dzisiaj ważne, byśmy mieli tę świadomość. Dzisiaj, kiedy narzędzia tradycyjnej parlamentarnej polityki zostały kompletnie wyczerpane i kiedy naiwnością jest liczyć choćby na demokratyczne rozwiązanie polskiego kryzysu przy urnach wyborczych – o wybory przyjdzie nam w Polsce walczyć, czas rozwiać złudzenia w tej sprawie.  Być może przyjdzie nam wybory i referenda organizować społecznie wbrew decyzjom zawłaszczonych przez PiS organów państwa. Również to da się zrobić, jeśli pozbędziemy się złudzeń i dopuścimy świadomość dzisiejszych twardych realiów. Nikt nie jest bezsilny. Nie trzeba czekać na zmianę władzy, czekać nie powinniśmy.

O autorze

Poprzednio o protestach

Rozumiesz coś z tego?

Porównaj dane z Google Trends - częstość wyszukiwania haseł "Aborcja", "Kościół", "Religia" i "Dieta". Różnice między kościołem i religią są zrozumiałe, ale dla osób uczestniczących w protestach kobiet protestów ten wykres jest kolejną "chwilą prawdy".

Bojkot Orlenu?

Byłby zasłużony, to jasne. Zwłaszcza po przejęciu przez Orlen niezależnych dotąd mediów. Wraz z nimi Orlen kupił bazę danych czytelników i użytkowników mediów. Prezent dla PiS i propagandy z wykorzystaniem możliwości Internetu. Tyle, że bojkot konsumencki rzadko bywa skuteczny na świecie - w Polsce nigdy. Wystarczyłoby jednak, gdyby co 10 z 10 milionów wyborców opozycji zechciał co miesiąc przekazać równowartość litra benzyny, a stworzylibyśmy fundusz, który odwróciłby szanse w naszej walce. Jedna taka wpłata w roku - bylibyśmy w innej rzeczywistości.
Wesprzyj nas