Przed Izbą Dyscyplinarną, bo ośmielili się zapytać

Izba Dyscyplinarna jest sądem nielegalnym, nie ma w Polsce sądów specjalnych w czasie pokoju, powoływane są tylko na czas wojny. Mam jednak nadzieję, że zmierzamy ku końcowi działalności tego bardzo szkodliwego ciała – mówi sędzia Piotr Gąciarek

We wtorek toczyła się sprawa w tzw. Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przeciwko sędzi Irenie Piotrowskiej z Sądu Apelacyjnego w Katowicach oraz sędziemu Kazimierzowi Wilczkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie. – Nie mieliśmy tutaj spraw sędziów jeżdżących po pijanemu, sędziów, którym się nie chce pracować, czy sędziów oskarżonych o kradzież batonika. Mieliśmy sprawę sędziów, których jedynym grzechem było to, że ośmielili się zadać pytania do Sądu Najwyższego w sprawie statusu sędziów powołanych przez tzw. neo-KRS – mówi sędzia Piotr Gąciarek. – I tylko dlatego rzecznik dyscyplinarny i jego zastępca domagają się zawieszenia ich w czynnościach i obniżenia poborów – dodaje.

Rozmowa z Piotrem Gąciarkiem, sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, członkiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Przeprowadzona została we wtorek 11 lutego, tuż po posiedzeniu tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.


O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »