Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uniewinnił w czwartek kobiety, które 11 listopada 2017 roku stanęły z transparentem „Faszyzm stop” na trasie tzw. Marszu Niepodległości. Obwinione były o przeszkadzanie w przebiegu niezakazanego zgromadzenia. Sędzia uznał, że nie miały takiego zamiaru
11 listopada 2017 roku trzynaście kobiet (działających w Warszawskim Strajku Kobiet i Obywatelach RP) protestowało przeciwko faszystowskim i rasistowskim zachowaniom na tzw. Marszu Niepodległości (czternasta wydarzenie filmowała – red.). Na moście Poniatowskiego weszły w środek marszu i rozwinęły transparent „Faszyzm stop”. Usiadły na ulicy, były bite, kopane i opluwane przez uczestników marszu, wyzywane od „kurew”, „suk” i „ubeczek”.
We wrześniu 2018 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uznał, że kobiety usiłowały przeszkodzić w przebiegu niezakazanego zgromadzenia (to wykroczenie z art. 52 ust. 2 pkt. 1 kw) i nakazał zapłacić po 200 zł grzywny dziewięciu kobietom. Dwie z nich nie wniosły w terminie sprzeciwu od wyroku nakazowego i orzeczenie stało się prawomocne.
Za przeszkadzanie w tzw. Marszu Niepodległości przed sądem stanęło siedem kobiet: Kinga Kamińska, Lucyna Łukian, Zofia Marcinek, Agnieszka Markowska, Izabela Możdrzeń, Krystyna Zdziechowska i Maria Bąk – Ziółkowska. Pozostałe same napisały na siebie donos do komendanta głównego policji, ale ten nawet im nie odpowiedział.
W czwartek sędzia Michał Kowalski z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia wszystkie Kobiety z Mostu uniewinnił. Stwierdził, że analiza materiału dowodowego nie wskazuje, by miały zamiar przeszkadzać uczestnikom tzw. Marszu Niepodległości.
„Sędzia Michał Kowalski w uzasadnieniu dobitnie podkreślił, że nie tylko ich czyn nie miał żadnych znamion wykroczenia, ale zasługuje na najwyższy szacunek i uznanie” – napisali Obywatele RP na Facebooku.
Beata Geppert, jedna z obwinionych: – Rzadko się zdarza, żeby sędzia ogłaszając wyrok powiedział, że za całe uzasadnienie uniewinnienia wystarczy to, co powiedział w wystąpieniu obrońca. Mecenas Krzysztof Stępiński wygłosił porywająca mowę , w której przyrównał postępowanie Kobiet z Mostu do tego, co zrobiła Rosa Parks [afroamerykańska działaczka na rzecz praw człowieka, uznawana za jeden z symboli walki z segregacją rasową – red.] i Martin Luther King.
– Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby mecenas Stępiński popłakał się w chwili ogłoszenia wyroku – dodaje Beata Geppert. – Kiedy sędzia Michał Kowalski ogłosił: „Niewinne”, cała sala wstała i zareagowała oklaskami.
Żaden prokurator nie pofatygował się na żadną rozprawę obwinionych. Natomiast świadkowie oskarżenia niczego nie widzieli. Twierdzili, że nie brali udziału w zajściach.
Proces obserwowali obserwatorzy Amnesty International z Polski i Holandii. Ogłoszenia wyroku nie transmitowała natomiast żadna ze stacji telewizyjnych. – Do polskich mediów. To, że nikt z Was nie słyszał mowy końcowej mecenasa Krzysztofa Stępińskiego ani uzasadnienia wyroku wydanego przez sędziego Michała Kowalskiego, świadczy o Was, nie muszę pisać jak – skomentowała na Facebooku Elżbieta Podleśna, jedna z Kobiet z Mostu.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dorota Przerwa
fot. Lucyna Łukian/facebook