Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Widziane z wnętrza sądowej sali prawo przestaje być abstrakcją. Kiedy służy obronie praw jednostki, staje się potrzebne jak powietrze do oddychania. Wiele jeszcze trzeba zrobić, by prawo stało się takim fundamentem ustroju, który potrafi podtrzymać demokrację. Będzie tak wówczas, gdy każda i każdy z nas będzie mógł przed sądem dochodzić nie tylko praw "politycznych", ale również "zwykłych" - w szkole, w szpitalu, w urzędzie.

Media są ważne

Nie ma "nielegalnych demonstracji". Nie ma "przepychanek z policją". Tych i wielu innych rzeczy nie wiedzą dzisiejsze media. Pomóż nam budować takie, z których opinia kształtuje "kulturę prawną". Niech się dzięki nim znajdzie odważny sędzia - obok tych bohatersko orzekających w sprawach politycznych - który zdecyduje o adopcji przez parę jednopłciową. Niech się znajdzie taki, który uzna, że ustrój polskiej szkoły skrajnie narusza konstytucyjną wolność zarówno nauczania jak indywidualnego rozwoju. Niech normą stanie się finansowa odpowiedzialność państwa za naruszenia prawa do zdrowia przez zatrute powietrze, do ochrony zdrowia przez zrujnowane szpitale. Media kształtują kulturę prawną. O ile same ją mają.
Wesprzyj nas

Wokanda: prawo i co prawo znaczy?

Sąd nie dopatrzył się znamion wykroczenia


Wczoraj Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza umorzył postępowanie przeciwko Wojciechowi Kinasiewiczowi, który za udział w pikiecie przed Instytutem Lecha Kaczyńskiego, w marcu tego roku, obwiniony został z art. 54 KW (Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych…)

W niedzielę 29 marca Igor Isajew, Leokadia Jung i Wojciech Kinasiewicz stanęli przed Instytutem Lecha Kaczyńskiego w Warszawie w akcie solidarności z zatrzymanymi tam dzień wcześniej Agnieszką Borowiec, Ignacym Nałęczem, Sławomirem Nałęczem, Arkadiuszem Stańczykowskim i Włodkiem Ciejką, dziennikarzem obywatelskim, który rejestrował wydarzenie. Rozwinęli baner: „PULL UP, IDIOTO”.”


ZOBACZ TAKŻE: Pikieta Obywateli RP. Policja legitymuje dziennikarzy


Akcję swoją skierowali do parlamentarzystów: – Zwracamy się do polityków opozycji: pozwoliliście bez symbolicznego nawet oporu na wprowadzenie rygorów stanu nadzwyczajnego bez jego ogłoszenia. Ludzi, których zachęcaliście do protestów z Konstytucją na ustach, zostawiliście samych w obliczu epidemii i łamiącego wszelkie prawa autorytarnego widzimisię polityków partii rządzącej i podległych im funkcjonariuszy – oznajmili.

Pikietę relacjonowało dziewięcioro dziennikarzy, którzy zostali bezprawnie wylegitymowani przez policję.

W piętek odbyło się posiedzenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza w sprawie Wojciecha Kinasiwicza. Sędzia Dorota Loryś-Kosylo umorzyła postępowanie dotyczące Art 54 KW. Uznała, że nie było znamion wykroczenia. Postanowienie nie jest prawomocne.

Wojciech Kinasiewicz komentuje na Facebooku: – Pozostały mi jeszcze dwa zarzuty z tego dnia – art. 63a KW – bezprawne umieszczenie ogłoszenia… i art. 65 KW – kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów… Jak mogłem udzielać wiadomości, co do mojej tożsamości, skoro domagający się tego funkcjonariusze, łamali prawo? Bezprawiu trzeba stawiać opór. Bierny.

O autorze

Poprzednio w Wokandzie

Prawo w internecie

Dane Google Trends - częstość wyszukiwania haseł o sądach odpowiada najwyraźniej wyłącznie użytkowym potrzebom. Im "bliżej ludzi", tym zainteresowanie większe...

Wspieraj obywatelskie media

Od mediów zależy poziom kultury prawnej społeczeństwa, ale także wśród sędziów.
Wesprzyj nas