Smutny symbol, nie siła

Środowy wieczór na Placu Trzech Krzyży w Warszawie. Nacjonalistyczna bojówka Bąkiewicza w zgodnej asyście polskiej Policji

Na szczęście na prowokacyjne wezwanie do agresji autorstwa Jarosława Kaczyńskiego, uczestnicy potencjalnego konfliktu odpowiadają w najlepszy możliwy sposób: spokojnie omijają miejsca kultu mając w nosie garstkę „obrońców”, uznając ich bardziej za smutny symbol niż faktyczną siłę. 

Solidarność to nasza siła, a tak zjednoczonych różnych obozów i światopoglądów próżno szukać w ostatnich dwóch dekadach.

Walczmy przeciwko wspólnemu wrogowi, nie między sobą!

Ania z Warszawy

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »