Piszę ten tekst, chociaż nie jestem pewny, czy ze względu na ogłoszoną za trzy godziny ciszę wyborczą redakcja zdecyduje się go opublikować. Tak wiem, dzisiaj jest 2 maja, a to o czym się mówi jak o wyborach, ma być: 10, 17, 24, 31 maja albo w jakiś inny dzień, w jakiejś nie do końca określonej przyszłości. Szybko
Nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy, ani podać racjonalnych powodów, dlaczego właśnie tego dnia, a nie jakiegoś innego. Bądźmy szczerzy, kalendarz wyborczy nie jest dzisiaj żadnym argumentem, bo go nie ma.
To znaczy teraz jest, ale za chwilę może się zmienić, czyli go nie ma. Chyba, że już się zmienił, to jest, ale ten nowy też może się jeszcze zmienić, czyli jednak go nie ma.
Dlaczego więc 10 maja, a nie jutro?
Nie widzę też żadnych powodów aby informować o tym wydarzeniu ze zbyt dużym wyprzedzeniem, uważam że 12 godzin starczy zupełnie. Rząd musi jedynie pamiętać, aby ogłaszając, iż wybory odbędą się jutro w godzinach od 7 do 21, ogłosił też od razu, że cisza wyborcza panuje już od kilku godzin, a kary za jej naruszanie będą egzekwowane z żelazną konsekwencją.
Jesteśmy przecież państwem prawa i rząd nie może pozwolić na lekceważenie przez obywateli jeszcze nie uchwalonego, ale już ważnego prawa wyborczego.
To będzie pierwsza wiadomość dnia, drugą zaś wiadomością będzie to, jak wybory się odbędą.
Otóż wszyscy zainteresowani udziałem w wyborach mają albo wejść na stronę www.wybory2020.gov.pl, ściągnąć plik: pakietwyborcy.rtf i wydrukować zestaw wyborczy, albo odebrać taki zestaw z każdą kupioną gazetą i wypełnić go. Karty do głosowania należy zostawić jutro, czyli w dniu głosowania, na plebani.
Zainteresowani będą mogli z wszechobecnego w Internecie i mediach państwowych wywiadu z Panem Ministrem Sasinem, dowiedzieć się, że odbywające się jutro głosowanie przeprowadzane jest właśnie w ten sposób, gdyż uwzględnione zostały wszystkie krytyczne uwagi opozycji oraz eliminuje on uzasadnione obawy wyborców.
Karty do głosowania dostępne są teraz dla każdego, a ich otrzymanie nie powoduje dodatkowego zagrożenia epidemiologiczne. A jak ktoś boi się wirusów komputerowych – taki żart Pana Ministra – to może dostać kartę do głosowania z gazetą, każdą. Wybory są tajne, gdyż organizują je księża, którzy cieszą się w Polsce ogromnym zaufaniem i tak, jak zachowana jest tajemnica spowiedzi, zachowana będzie tajemnica wyborcza.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Są za, a nawet przeciw. Kandydaci o bojkocie wyborów
Pan Minister zaznaczy, że aby ostatecznie rozwiać obawy opozycji wszyscy księża będą musieli przysiąc, że będą uczciwi, co będzie wystarczającym gwarantem tego, iż procedura wyborcza jest uczciwa.
Termin i tryb wyborów uchwalono zaś taki, jako bezpieczny, najmniej obciążający budżet w ciężkich czasach kryzysu, optymalny dla Polski, i pozwala uniknąć kryzysu politycznego i konstytucyjnego. Zostanie on zaaprobowany na najbliższym posiedzenie Sejmu.
Pan Minister Sasin w wywiadzie powie też jasno i dobitnie, że rząd ma nadzieję, iż Senat szybko zaaprobuje ten termin i najnowsze prawo wyborcze, aby nie narazić się na śmieszność i głosować nad ustawą o wyborach prezydenckich po tym, jak będą ogłoszone ważne wyniki wyborów prezydenckich.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gdzie oni są? Głos o dylematach wyborców zatrudniających swoich reprezentantów
Uświadomi też Senatowi, że jakakolwiek obstrukcja ze strony Senatu wpłynie negatywnie na stosunki z nowo wybranym prezydentem, a Senat nie powinien się dziwić, że prezydent Andrzej Duda przestanie przyjmować zaproszenia Senatu i będzie go bojkotować. Oczywiście w granicach prawa, tego jeszcze nie przegłosowanego, ale które jest już w mocy.
Śmieszne?
Kiedyś tak, dzisiaj wygląda to na jeden z możliwych scenariuszy.
Czy jest ktoś odważny, kto na serio powie dzisiaj: daję głowę, że nic z tego się nie zdarzy.
…
Nie widzę!
Rozsądnie, głowę ma się tylko jedną.
fot. Pixabay