Wierzę w system wartości, który jest ponadczasowy

Mam demokrację w sobie. Jej zasady, świadomość, że może to nie jest idealny ustrój, ale nikt nie zna lepszego. I stąd, jako właśnie demokratka pełną gębą, nie uznaję wyniku tych wyborów za wiążących. Te wybory nie zachowały przyjętych standardów, stąd też z demokracją mają mało wspólnego

***

Pani Tamara Olszewska, która jest jedną z autorek tekstów w serwisie Obywatele.News, przysłała nam swoją deklarację obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ponieważ redakcja Obywatele.News również ma poważne wątpliwości co do legalności tych „wyborów”, publikujemy jej oświadczenie. 
Prosimy też o Państwa opinie.

***

Kampania Dudy jako jedyna ciągnęła się od grudnia. Nachalna wręcz, zupełnie nie do strawienia promocja jednego kandydata w mediach prawicowych, przy jednoczesnym szkalowaniu pozostałych, zwłaszcza Rafała Trzaskowskiego.

Wykorzystanie Telewizji Publicznej, która utrzymuje się z naszych, podatników, pieniędzy, by wciskać nam Andrzeja Dudę na okrągło. Zaangażowanie rządu, który zamiast zajmować się rządzeniem, zamienił się w aktywny sztab wyborczy swego kandydata. Próby przekupstwa to jakimiś czekami, to wozami strażackimi. Prowadzenie kampanii pełnej oszczerstw, przekłamań, z wykorzystaniem socjotechniki, byle tylko skutecznie zmanipulować swoich wyborców. Zaangażowanie kościoła po stronie Dudy. Fatalna organizacja wyborów dla Polonii, co nie pozwoliło wielu naszym rodakom skorzystać z obowiązującego prawa i zagłosować. Błędy proceduralne. Celowe umniejszenie zagrożenia epidemiologicznego, by do urn ruszyli ludzie po 60-tce, którzy w swej większości są zwolennikami Dudy i PiS.


Chociaż już dzień po wyborach przewodniczący PKW stwierdził, że nieważne, ile protestów zostanie zgłoszonych, to i tak nie będą one miały wpływu na uznanie ważności wyborów. Chociaż małe są szanse, by izba SN zatwierdzająca ważność wyborów, stanęła po właściwej stronie, ja wiem jedno. Ja tych wyborów nie uznaję! Nie uznaję pana Dudy za prezydenta, bo nie został on wybrany uczciwie, zgodnie z zasadami demokracji!

Nie wpiszę się też w narodowy trend naparzania. Nie zamierzam szukać winnych. Nie chcę odpowiadać pięknym za nadobne tym, którzy zagłosowali na prezesa Kaczyńskiego, ups…, przepraszam, na Andrzeja Dudę. Nie będę rzucała epitetami i prowadziła wojenki z każdym, kto wybrał kanapę czy nie tego, na kogo sama stawiałam. Nie obrażam się, nie wytykam palcami, nie krzyczę, nie piętnuję, nie stygmatyzuję. Wolę przekuć swoją frustrację, złość, niedowierzanie i żal w coś pozytywnego. Wolę zebrać te wszystkie złe emocje, by wyciągnąć z nich siłę, bez której kolejne lata mogłyby mnie spalić pomysłami rządzącej partii. I właśnie tak się teraz czuję. Czuję się wielka, mocna, nie do pokonania.

Nie zamierzam się awanturować, atakować wyborców PiS i pana Dudy, przykładać ręki do budowania kolejnych podziałów w ramach opozycji, ulec na tyle emocjom, by dołożyć się do rozkwitu języka nienawiści i agresji, ale jestem i będę.

Przeżyję PiS, Andrzeja Dudę i to całe zło, jakie ze sobą wnieśli do Polski. Dlaczego? Bo wierzę w ten system wartości, który jest ponadczasowy. Wyjdę z tego szamba bez szwanku i nadal będę mogła bez wstydu patrzeć na swoje odbicie w lustrze. 

O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »