Rzeczywistość pisowska przerosła fantazję jej twórców

– Lżyli, kłamali, manipulowali, insynuowali, medialnie gnoili – i wszystko było cacy. Raz doświadczyli promila tego, co fundują innym, i chlipanie na cały kraj. Zapłakana husaria mięczaków – to trafne słowa Tomasza Lisa na Twitterze, odnoszące się do wygwizdania Andrzeja Dudy w Pucku i Wejherowie. Nie jest to jedyny symptom tego, że PiS nie daje już rady

– Przyzwyczaiłam się do hejtu wobec mnie. Ale to, co od pewnego czasu wyczynia @se.pl, to coś jeszcze gorszego. To stalking – lamentuje Beata Szydło na Twitterze. Super Express rzeczywiście co parę dni informuje o dokonaniach europosłanki, np. o tym, że w Brukseli nie oszczędza i wynajmuje najdroższy hotel.  „Sensacja @se_pl! Szydło zatrzymała się w hotelu, w którym mieszka wielu europosłów, również z Polski. Telewizor, śniadanie w cenie, szok! Czy nikt z inspiratorów tego tematu nie zatrzymywał się w podróży, w hotelu? Kto i po co wymyśla takie głupie teksty?” [pisownia oryginalna] – irytuje się europosłanka. Skąd to zdziwienie pani Szydło? Jest przecież osobą publiczną, a dziennikarze Super Expressu podają tylko fakty. Co natomiast robiła TVPiS w ciągu roku poprzedzającego tragiczną śmierć Pawła Adamowicza? W 2018 r. wyemitowała ponad 1600 materiałów o prezydencie Gdańska. 500-stronicowy raport firmy analitycznej podaje, że były to reportaże, publikacje i rozmowy w studiu z nazwiskiem Adamowicza w roli głównej i miały wydźwięk pejoratywny wobec prezydenta miasta. To samo robi teraz TVPiS wobec marszałka Grodzkiego czy sędziego Juszczyszyna. Pani Szydło nie powinna się więc użalać nad sobą – bo to nie przystoi byłej premier – ale cieszyć, że jest jedynie gwiazdą tabloidu, a nie celem propagandy.

Z kolei posłanka Witek narzekała ostatnio na ciasnotę w pociągach, którymi musi dojeżdżać do pracy w Sejmie. Elżbiecie Witek marzy się cały przedział tylko dla siebie. I taki przedział otrzymuje, gdy tylko nie ma zbyt wielu zwykłych obywateli chętnych na przejazd danym pociągiem. Płaci za to Kancelaria Sejmu (czyli my). Posłanka żali się, że czasem musi dzielić przedział z inną parlamentarzystką – „Nie można nas tutaj upychać”. Nic w tym dziwnego. Pani Witek to człowiek PiS-u. Nie po to wstała z kolan, żeby w ciasnocie z suwerenem siedzieć. Stojąca postawa wymaga większej przestrzeni, wręcz rozmachu. „Bo w moim wieku to muszę nogi wyłożyć”, uzasadnia posłanka. A może pani Witek pogadałaby na temat ciasnoty z podwójnymi rocznikami poupychanymi w szkołach? Uczniowie na pewno mają dużo do powiedzenia na temat survivalu  po deformie szkolnictwa.

Minister Ziobro nie użala się nad sobą publicznie, chociaż miałby ku temu powody. W ostatnich dniach otrzymał cios ze strony powołanych przez siebie sędziów. Nominanci prokuratora generalnego obniżyli wyrok dla pedofila i mordercy z 25 do 15 lat, podając przy tym szokujące uzasadnienie. Prezydent Duda na Twitterze napisał: „Wczoraj sąd złagodził karę za zgwałcenie i śmiertelne pobicie trzylatka. Argumentacja jest zdumiewająca. Powinno być zero tolerancji dla takich zwyrodnialców. Dzieci muszą być bezwzględnie chronione”. „Przecież to sędziowie Ziobry i pańscy” – odpisał ktoś. No właśnie. Można się domyślać, jaki dylemat ma teraz Zbigniew Ziobro. Ma bronić tych sędziów czy może trzeba ich zdyscyplinować? Ale jak to zrobić, skoro organ dyscyplinujący również wymknął się spod kontroli, bo właśnie samowolnie oddalił kasację własnego szefa w sprawie mecenasa Giertycha. Stworzyłem potwora, mógłby rzec minister Ziobro.

– Gubię się – stwierdziła ostatnio posłanka Beata Kempa. Można odnieść wrażenie, że cała władza dostaje zadyszki. Córka Andrzeja Dudy ucieka do Wielkiej Brytanii, poparcie w sondażach spada, a siostrzeniec Mateusza Morawieckiego organizuje protest przeciwko TVP, występuje z młodzieżówki PiS i ogłasza, że jest gejem. Na jego wallu na Facebooku widać, że sympatyzuje z działaczami Lewicy. Naprawdę władza może się w tym wszystkim pogubić. Rzeczywistość pisowska przerosła fantazję jej twórców.

fot. Wikipedia: Beata Szydło, Elżbieta Witek, Zbigniew Ziobro, Andrzej Duda

O autorze

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »