2. Czy programy wyborcze i kampania mają unikać „kwestii światopoglądowych”?

Czy da się pomyśleć angażująca ludzi kampania, w której stroni się od tego wszystkiego, co w ciągu ostatnich lat z taką łatwością budziło tak ogromne emocje, jak prawa osób LGBT z prawem do adopcji włącznie, cała sfera praw kobiet z dostępem do aborcji na czele, stosunki z Kościołem? A może także 500+ i prawa socjalne? Czy to są rzeczy ważne, czy drugorzędne? Czy może właśnie trzeba koniecznie rozwiązać te wszystkie sprawy dlatego, że cynicznie wykorzystywane w kampaniach i innych ważnych momentach historii służą destabilizacji państwa? Czy da się je rozwiązać? Czy stać nas na ich nierozwiązanie? Czy partie mają szansę porozumienia w którejkolwiek z tych spraw? Do kogo – to pytanie jest dla nas najważniejsze – powinna należeć decyzja?