Adwokat wnioskował o odtworzenie 6-godzinnego filmu z protestu w noc sylwestrową w 2020 r. a sąd przychylił się do tej decyzji. – To zdarzenie trwało 6 godzin i ma to niebagatelne znaczenie dla oceny zarzucanego aktem oskarżenia zachowania. Było ono konsekwencją tego, co się przez te godziny wydarzyło pod pomnikiem de Gaulle’a – mówi mec. Radosław Baszuk, obrońca Pawła Kasprzaka
W środę, 15 września 2021, w Sądzie Rejonowym dla Warszawy – Śródmieście odbyła się kolejna rozprawa przeciwko Pawłowi Kasprzakowi z Obywateli RP, który oskarżony jest o to, że 31 grudnia 2020 r., podczas pikiety „Obywatelskie zatrzymanie godziny policyjnej”, wyraził swoją opinię na temat pracy funkcjonariusza policji, tj. o czyn z art 226 &1 kk.
31 grudnia 2020 roku w kilku miastach w Polsce protestowali obywatele i obywatelki przeciw wprowadzonemu przez rząd zakazowi przemieszczania się w noc sylwestrową (od godz. 19 do 6 rano). W Warszawie protestowali Obywatele RP, którzy swoją akcję tłumaczyli tym, że rząd nie wprowadził żadnego ze stanów nadzwyczajnych, więc zakaz przemieszczania się jest uzurpacją. W policyjnym kotle pod palmą przy rondzie de Gaulle’a spędzili sześć godzin. Odmówili okazania dokumentów, a policja uniemożliwiała im – bez żadnych podstaw prawnych, czyli łamiąc prawo – opuszczenia miejsca zgromadzenia. Po sześciu godzinach policja ustąpiła. Paweł Kasprzak oskarżony został z art 226 &1 kk (Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku).
W środę w sądzie zeznawali świadkowie obrony, Anna Szmel i Piotr Stańczak.
Anna Szmel: – Moja obecność na pikiecie była podyktowana sprzeciwem wobec wprowadzenia trybem rozporządzenia godziny policyjnej. To było ograniczenie praw obywatelskich. Około godz. 19 usłyszeliśmy komunikat wzywający do rozejścia się, próbowano wyrywać ludzi otoczonych kordonem policji, bez rezultatu. Ogłosili więc, że kto chce się oddalić to zapraszają na lewo do legitymowania, pozostający to na prawo. Trwały rozmowy z policją, której udowodniliśmy, że nie mają wiedzy z zakresu Konstytucji i przysługujących nam praw obywatelskich. Zacieśniali kordon coraz bardziej aż ścisnęli nas na małej powierzchni bez możliwości zachowania odstępu sanitarnego w pandemii (mieliśmy wszyscy maseczki). Policja stosowała wobec nas agresję czynną, brak dostępu do toalety przez 6 godz. (warunkiem było legitymowanie).
– Ok. godz. 1 w nocy kordon policji raptownie odstąpił od oblężenia. Po 6 godz. na mrozie odebrałam to jako znieważenie mojej godności, zachowanie policji było na pograniczu znęcania się nad nami. Padały słowa podważające zdolność i samodzielność myślenia funkcjonariuszy – „nie macie własnego rozumu, bezmózgowce”. W zajściu między policjantem Królem nie uczestniczyłam, ale jest on częstym dowodzącym podczas zgromadzeń – dodała Anna Szmel.
Piotr Stańczak: – Dotarłem na pikietę mocno spóźniony, około 19.30. Chciałem dołączyć do przyjaciół, zostałem dwukrotnie odepchnięty, po kilku próbach udało mi się. Około godz. 23 podjąłem próbę opuszczenia kordonu z uwagi na to, że mieszkam poza Warszawą i chciałem zdążyć na ostatni pociąg. Nie dane mi było. Policjanci nie reagowali na me prośby, byłem popychany, dwukrotnie naruszono moją nietykalność. Zajścia z policjantem Królem nie widziałem.
Obrońca Pawła Kasprzaka, mec. Radosław Baszuk, złożył wniosek dowodowy w postaci nagrania całej pikiety. Prokuratorka chciała, by odtworzone zostały tylko fragmenty z zajścia pomiędzy policjantem Królem i Pawłem Kasprzakiem. Sąd przychylił się jednak do wniosku obrony i dopuścił dowód w całości. – Jestem przekonany, że nagrania uczestników protestów robione komórkami mają fundamentalne znaczenie. Pamiętajmy o tym, że – pozostawiając na boku ocenę zeznań, wyjaśnień osobowych źródeł dowodowych, to czy są wiarygodne, czy nie – pamięć ludzka jest dość zawodna. Możliwość udokumentowania zdarzenia, które potem jest oceniane na sali sądowej, pozwala sądowi na obiektywizowanie. Jestem absolutnym zwolennikiem rejestrowania przebiegu zgromadzeń w celach historycznych i niestety także dowodowych – mówi mecenas Baszuk.
Kolejna rozprawa odbędzie się 3 listopada. Sąd przesłucha kolejnych świadków obrony.