W czwartek 21 września zapadło orzeczenie w sprawie zażalenia na zatrzymanie Wojciecha Kinasiewicza podczas protestu 11 listopada 2022 r. Pokojowa pikieta Obywateli RP skierowana była przeciw treściom i postawom agresywnie nacjonalistycznym. Policja zatrzymała wówczas w kotle, a później wywiozła na komisariaty 18 osób
Przypomnijmy: 11 listopada 2022 roku ulicami Warszawy przemaszerowali nacjonaliści i – jak co roku – odpalali race wśród idącego tłumu, manifestowali swoją niechęć do tego, co nie jest narodowe promując hasła wykluczenia i nacjonalizmu. Przeciwko propagowaniu faszystowskich treści w przestrzeni publicznej protestowali Obywatele RP, którzy stanęli przy ul. Smolnej, na Skwerze Wisłockiego, z banerem „Nacjonalizm to nie patriotyzm”.
Protestujących otoczył oddział policji. Funkcjonariusze bez wyjaśnień wynieśli uczestników kontrmanifestacji. Wyniesionych otoczono kordonem policyjnym i trzymano przez kilka godzin na tyłach ulicy Smolnej. Na miejsce przybyła dr Hanna Michińska, wówczas zastępca RPO i dopiero jej interwencja spowodowała, że część zatrzymanych osób wypuszczono. Innych zaś przewieziono na komisariaty.
Zażalenie na zatrzymanie wywiezionych na komisariaty osób złożył adwokat Radosław Galusiakowski. W sprawie Kinasiewicza orzekała sędzia Katarzyna Rutkowska-Giwojno, która zaskoczyła orzeczeniem. W postanowieniu uznała, że zatrzymanie Wojciecha Kinasiewicza 11 listopada 2022 r. było prawidłowe, ale niezasadne i nielegalne. Powołała się na art. 15 ustawy o policji, uprawniający funkcjonariuszy do legitymowania, jednak w tym wypadku – wyjaśniała – nie było podstaw do podejmowania takich działań. Żalący nie był przyłapany na żadnym wykroczeniu, ani naruszeniu prawa.
*
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Sąd: – Nie istniał żaden powód uzasadniający policyjną interwencję
Nie zrobiła niczego nagannego, a została pozbawiona swoich praw na kilka godzin
*
W tym postępowaniu zeznawał policjant, którego notatka była dowodem w sprawie, ale w sądzie nie pamiętał nic ze zdarzenia. Kinasiewicz zaś złożył obszerne wyjaśniania i podważył treść notatki policyjnej. Sprawa zresztą jest powszechnie znana, bowiem interweniująca wówczas dr. Hanna Machińska, po tym zdarzeniu została zdymisjonowana przez Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcina Wiącka.
Sędzia poddała w wątpliwość racjonalność legitymowania Wojciecha Kinasiewicza twierdząc, że pan Kinasiewicz jest znany jako wielokrotny uczestnik protestów, co sądowi jest wiadome z urzędu. Zatem policja na pewno doskonale zna jego personalia.
Sędzia Rutkowska-Giwojno uznała, że zatrzymanie Wojciecha Kinasiewicza było rażące, nielegalne i niezasadne.