Samo zamykanie ludzi w domach nie zadziała, jeżeli nie wykonamy kilku dodatkowych rzeczy. Na przykład szybkich testów, które masowo wykonywali Koreańczycy – mówi Marcin Samsel, specjalista w zakresie bezpieczeństwa imprez masowych i zarządzania kryzysowego
– Testy te mają oczywiście dużą granicę błędów, ale to są testy przesiewowe – dodaje. – Koreańczycy, Malezyjczycy, czy w Singapurze, przyjęli zasadę, że wszyscy są nosicielami koronawirusa. Najpierw więc wszystkich bada się szybkim testem przesiewowym. Jeżeli wynik pozytywny, pobiera się wymaz na długi test, ale daną osobę już umieszcza się w szpitalach przejściowych. My robimy to odwrotnie. Leczymy na różne rzeczy, np. płuca, dopiero po wykluczeniu różnych chorób robimy test na koronawirusa i gdy wynik jest pozytywny rozpoczynamy cały mechanizm kwarantann czy wyłączania szpitalnych oddziałów.
Marcin Samsel był gościem Piotra Niemczyka w Studiu Obywatele.News. Rozmawiali o chaosie, złej polityce informacyjnej i apelu Obywateli RP o jedność klasy politycznej z czasie zarazy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak powinien działać system walki z koronawirusem
– Najgorszą rzecz, jaką można powiedzieć dzisiaj ludziom, to jest to, że jest bezpiecznie. Nie jest! Powiedzmy uczciwie, nie jest bezpiecznie, dlatego macie nie wychodzić na ulice. Nie można dawać sprzecznych sygnałów – mówił.
Rozmowa z Marcinem Samselem jest fragmentem programu o tym, czy w czasie epidemii konieczny jest polityczny rozejm i o prawach człowieka. Rozmawiają: Paweł Kasprzak, Wojciech Kinasiewicz, Bartosz Lech, Jerzy Meysztowicz, Monika Platek, Jacek Rakowiecki, Marcin Samsel i Jacek Żakowski