Tabletka dla urzędnika

Czy nie wydaje się wam, że żyjemy pod okupacją wariatów? Wysoki urzędnik państwowy ogłosił publicznie, że w Poznaniu edukatorzy seksualni wyłapują rozchwiane emocjonalnie dzieci i podają im niepostrzeżenie tabletki na zmianę płci

Pomijając absurdalność samego czynu (edukatorzy nie rozmawiają z dziećmi tylko prowadzą szkolenia dla nauczycieli), to wynika z tej wypowiedzi jasno, iż człowiek mianowany przez PiS na wysokie i odpowiedzialne stanowisko, wierzy święcie w to (słowo „święcie” jest tutaj kluczowe), że istnieją tabletki po zażyciu, których znika siusiak i automatycznie pojawia się cipka.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Harvey Milk, tęcza i sklep mięsny w San Francisco


I tu pojawia się wreszcie ciekawa misja dla opozycji. Załóżmy hipotetycznie, że jest taka tabletka, po zażyciu której znika każdy kutas. Bierzesz tabletkę do ust i kutasa nie ma. Skoro tak, to może opozycja powinna postarać się o to, aby zjadł ją czym prędzej ten urzędnik. 

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »