Czternastu wybitnych, prawniczek i prawników, specjalistów i specjalistek od prawa konstytucyjnego przygotowało i podpisało się pod ekspertyzą prawną dotyczącą oceny prawnej orzeczenia z 22 października 2020. Wydane zostało przez ciało wciąż noszące nazwę Trybunału Konstytucyjnego (TK), choć już od dawna to zaledwie jego wydmuszka. Została nazwa, zabrakło treści. Czternastka wspaniałych stwierdziła, że wyroku w sprawie aborcji drukować nie trzeba…
Wybitne prawniczki i wybitni prawnicy – powiedzieli o jedno zdanie za dużo, lub o dwa zdania za mało. Mówiąc to, co powiedzieli, ustawili się w jednym rzędzie z Beatą Szydło, łamiącą Konstytucję i niszczącą fundamenty demokracji w Polsce, gdy odmawiała drukowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK). Nie ma na to zgody.
Konstytucyjnym zadaniem TK jest stać na straży zgodności tworzonego prawa z Konstytucją. Od 2016 roku, TK pod rządami PiSu i jego prawicowych koalicjantów zamiast stać na straży, by władza nie naruszała Konstytucji, stało się ciałem przyklepującym decyzje Jarosława Kaczyńskiego i rządzącej partii. Robi to łamiąc Konstytucję, procedury, dobre obyczaje.
Na czele tak zgwałconego ciała postawiono „towarzyskie odkrycie prezesa”. To uzasadnia nazywanie tego tworu: trybunałem Julii Przyłębskiej. Nie zmienia jednocześnie faktu, że nie w rękach nawet wybitnych prawniczek i prawników są procedury, które mogą ten łańcuch nieprawości przerwać. Zgodnie ze światem procedur więc – decyzje trybunału Julii Przyłębskiej skutkują tak, jak decyzje Trybunału Konstytucyjnego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: „Dziadersi” i „Plebania Obywatelska” – co młodzi myślą o starszych pokoleniach
Ab iniuria ius non oritur – z bezprawia nie rodzi się prawo. Kaczyński, Ziobro, Gowin – ze swoimi formacjami i ludźmi, skutecznie zburzyli, naruszając Konstytucje, demokratyczny porządek tego kraju. Czy to jednak daje nam prawo do przyłączenia się do nich? Do stwierdzenia przez czternastu wspaniałych, że ponieważ uznają oni mocą swej profesorskiej wiedzy, że werdykt Przyłębskiej to prawniczy gniot, więc można go nie drukować? Na jakiej podstawie? Czym różni się taka postawa od postawy Szydło, co w worek zaszyła konstytucyjne zasady i procedury, odmawiając drukowania wyroku TK? Że tamten był prawy, a ten nie? Zgoda, tylko gdzie jest podstawa, która zdaniu tej czternastki nadaje wiążącą moc?
Trybunał Julii Przyłębskiej 22 października 2020 r. w sprawie o sygnaturze K 1/20 uznał, że art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz. U. Nr 17, poz. 78, z 1995 r. Nr 66, poz. 334, z 1996 r. Nr 139, poz. 646, z 1997 r. Nr 141, poz. 943 i Nr 157, poz. 1040, z 1999 r. Nr 5, poz. 32 oraz z 2001 r. Nr 154, poz. 1792) jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Tym samym w praktyce odebrał prawo kobietom do podejmowania samodzielnej, rozumnej decyzji o tym czy utrzymać, czy terminować ciąże w sytuacji, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Powiedział, iż kobiety są niezdolne i nieuprawnione do podejmowania poważnych, trudnych decyzji. Że nadają się jedynie do zarządzania ich ciałami i że od teraz przestają, już oficjalnie, być uznawane za ludzi. Przesunął sferę indywidualnej decyzji moralnej, życiowej, ludzkiej w sferę szczucia kobiety prawem karnym.
Zrobił to na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego. Zrobił to, łamiąc przy tym podstawowe zasady formalne i materialne wymagane przy wydawaniu orzeczeń przez każdy sąd, a Trybunał Konstytucyjny zwłaszcza. To wyrok haniebny, okrutny, polityczny i od strony prawnej marny. I mimo to – choć w wydaniu Przyłębskiej – wyrok. Właśnie dlatego wyszłyśmy/wyszliśmy na ulice. Właśnie dlatego tam jesteśmy. To nie rozmowa przy ciasteczkach i kawie. To skandaliczny wyrok. Okazujący nam pogardę i lekceważenie. Ale wyrok.
PRZECZYTAJ TAKŻE: To się wywróci, ale nie tak szybko, jaknam się wydaje
Nie ma w naszym prawie bezpośrednich procedur, które wyrok taki sanują. Nie znaczy to, że nie ma procedur. Są. Nie jest nim jednak opinia czternastu wybitnych i wspaniałych.
Konkluzje przedstawione w solidnie udokumentowanym dokumencie przygotowanym przez tę czternastkę zebrane zostało w kilku punktach, które sprowadzają się do następujących wniosków:
1. w wydaniu wyroku w sprawie K 1/20 brały udział 3 osoby niebędące sędziami TK (Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski, Jarosław Wyrembak), a więc skład TK był oczywiście sprzeczny z przepisami prawa;
2. w wydaniu wyroku brała udział sędzia Krystyna Pawłowicz, należąca do grupy posłów, którzy podpisali analogiczny wniosek inicjujący postępowanie w sprawie K 13/17, a tym samym podlegała wyłączeniu jako iudex suspectus;
3. przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Julia Przyłębska, nie miała umocowania do kierowania działaniem i pracami TK, w tym do przewodniczenia TK, gdy ten orzeka w pełnym składzie dlatego, że powołanie sędzi Julii Przyłębskiej na Prezesa TK było niezgodne z Konstytucją;
4. Komisja Ustawodawcza Sejmu w ogóle nie wydała opinii w sprawie K 1/20, a więc stanowisko zaprezentowane zarówno w piśmie złożonym do TK 19 października 2020 r., jak i ustnie na rozprawie, nie było stanowiskiem Sejmu;
5. w związku z powyższym zachodzi nieważność postępowania w sprawie K 1/20, a wyrok wydany 22 października ma charakter tzw. sententia non existens – wyroku nieistniejącego.
6. modpowiadając na pytanie będące przedmiotem ekspertyzy: „czy rzeczywiście art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust 3. Konstytucji RP”, przeprowadzone rozważania pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie, że nie zachodzi niezgodność tego przepisu z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust 3 Konstytucji RP.
7. w razie, gdyby wyrok TK w sprawie K 1/20 został ogłoszony i wszedł w życie, a próba nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży skończyła się niepowodzeniem, sądy w oparciu o rozproszoną kontrolę konstytucyjności prawa powinny odmawiać uznawania mocy wiążącej wyroku TK w sprawie K 1/20.
I wreszcie i ten wniosek:
8. rozstrzygnięcie TK w sprawie K 1/20 nie powinno zostać ogłoszone w Dzienniku Ustaw RP. Ponieważ nie stanowi ono orzeczenia TK w rozumieniu art. 190 Konstytucji RP, brak ogłoszenia nie będzie stanowił naruszenia Konstytucji RP.
Na jakiej, przepraszam, podstawie prawnej wniosek czternastu wspaniałych miałby być wykonany?
Albo nie należało tego pisać i to jest to jedno zdanie za dużo. Albo należało dodać, że to propozycja dla Premiera, aby uznając zasadność ekspertyzy wystąpił do Prezydenta, aby ten przyznał, że to ciało zwane trybunałem Julii Przyłębskiej dotknięte jest wadami, które sprawiają, że nie odpowiada konstytucyjnym wymogom Trybunału Konstytucyjnego. W związku z tym jego wyroki w tej obsadzie są, nieważne. Prezydent może zrobić to, co do niego należy. I to są te dwa potrzebne dodatkowe zdania.
Prezydent, jeśli… powinien podpisać to, co do niego należy trzem sędziom prawidłowo obsadzonym. Może jednocześnie wnieść projekt nowego prawa. Powinno dekryminalizować aborcję. To, co zaproponował, się nie nadaje. Jest przepisem blankietowym, nie chroni ani kobiet, ani lekarzy, pogarsza tylko już i tak złą sytuację. Kpi z naszej inteligencji i jest próbą, mówiąc grzecznie, zrobienia nas w balona. Niech Andrzej Duda nie udaje, że to, co wniósł do Sejmu sanuje to, co na polecenie Kaczyńskiego, Ziobry i Gowina, Przyłębska zgotowała Polkom i Polsce. To już nie te czasy. Kot może zostać, reszta niech nie myśli, że damy się nabrać.
Ale też nie chcemy manianej zmiany, gdy ktoś, z dalszym naruszaniem Konstytucji będzie mówił, co być powinno, a co nie. Prawa człowieka i ich przestrzeganie wymagają trzymania się procedur i obowiązującego porządku konstytucyjnego. Tylko i aż tyle.
Monika Płatek
1 thought on “Brak zgody na powtórkę z Szydło”
PiS nie wziął się znikąd. Tzw. „opozycja” miała od zawsze prawo i Konstytucję głęboko w D.., a obywatele mogli sobie Konstytucją, tak jak i w PRL-u, co najwyżej tyłek podetrzeć.
Weźmy chociaż art. 99 Konstytucji gwarantujące każdemu obywatelowi bierne prawo wyborcze w wyborach do Sejmu. Według konstytucji, każdy obywatel ukończywszy 21 rok życia ma prawo być wybrany do Sejmu RP, ale według ordynacji wyborczej do Sejmu żaden obywatel nie może zgłosić w sposób wolny swojej kandydatury w wyborach do Sejmu RP. Bez łaski jakieś koncesjonowanej mafii partyjnej nie ma najmniejszych szans być wstawiony na wybieralne listy partyjne. A więc sytuacja i demokracja identyczna jak ta w PRL-u.
I mafie partyjne oraz medialne, tak te z PiS-u jak i z „opozycji” tego gwałtu na Konstytucji i demokracji solidarnie bronią.
PiS nie wziął się znikąd. To logiczna konsekwencja i kontynuacja.