Alarmująca wizyta w KRRiT. Delegacja PE zakończyła misję w Polsce

Przewodnicząca komisji CULT Sabine Verheyen, fot. Parlament Europejski

Delegacja europosłów komisji kultury i edukacji PE przyjechała do Polski, by badać wolność artystyczną i akademicką. Europarlamentarzyści rozmawiali też o kondycji mediów informuje euractiv.pl

Wizyta rozpoczęła się w poniedziałek (15 maja) i trwała trzy dni. Europosłowie spotkali się m.in. z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem, wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Jarosławem Sellinem, prezesem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciejem Świrskim oraz z dziennikarzami z TOK FM, Gazety Wyborczej i TVN. Zaproszono również przedstawicieli TVP oraz grupy Polska Press, jednak ci nie pojawili się na spotkaniu.

Przewodnicząca komisji CULT Sabine Verheyen (EPL) powiedziała, że podczas wizyty europosłowie dowiedzieli się o zdarzeniach, których nie da się pogodzić z europejskim rozumieniem demokracji. Wizyta w KRRiT była natomiast „alarmująca”.

Sabine Verheyen: – Krajowa Rada rozumie swoje zadania w ten sposób, że (…) jest przedłużeniem działań partii rządzącej i nawet tego nie kryje. Prezes podczas spotkania mówił o polskich kodach kulturowych oraz tożsamości Polski, którą trzeba bronić – czytamy na euractiv.pl

Przedstawiciele mediów opowiadali europosłom o tym, jak rząd utrudnia życie nieprzechylnym mu tytułom. Przywoływano sprawę przedłużenia koncesji stacji TVN24 oraz wykupywanie reklam tylko w tych mediach, które sprzyjają rządzącym. – To może prowadzić co najmniej do autocenzury – oceniła przewodnicząca komisji.

Więcej na euractiv.pl.

*

Euractiv.pl to niezależny portal zajmujący się polityką europejską. Dostarcza informacje na temat wydarzeń politycznych i społecznych dziejących się w Europie.

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »