Catering na najwyższym szczeblu


Nie wiem, czy zauważyliście, jak bardzo zdegenerował się popularny skrót oznaczający ogród zoologiczny. Jako dzieci mówiliśmy: „idę do zoo”, „byłem w zoo” i… nie ma już tego słowa. Teraz wszyscy mówią „zo”

Dziś kącik językowy Jacka Fedorowicza:


O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »