Doceńmy szczerość Neumanna

Pisowska telewizja epatuje nagraniem posła Sławomira Neumanna z Platformy Obywatelskiej, który postponuje w żołdackich słowach ludzi zaangażowanych w Komitet Obrony Demokracji. W środowiskowej bańce opozycji płacz i zgrzytanie zębów. Oto podły partyjniak ubliżył nam wszystkim. Wszak skrót KOD można tam domyślnie zastąpić innymi, na przykład: ORP (Obywatele RP) czy OSK (Ogólnopolski Strajk Kobiet). I już wszyscy mamy powód czuć się „odarci z godności” (copyright Kazimierz Michał Ujazdowski). Owszem, zgadzam się, nie jest fajnie czytać takie rzeczy o sobie. Tylko, czy myśmy na nie trochę nie zasłużyli?

Po pierwsze: na pewno nie zasłużyliśmy wszyscy, są takie i tacy w ruchach obywatelskich, których żadną miara do tej kategorii „samiście sobie winni” zaliczyć nie można. Po drugie, ważny jest kontekst wypowiedzi Neumanna: Nie ma KOD-u, KOD jest niczym. (…) Ci ludzie z tego KOD-u, bez organizacji, są niczym. Możesz mieć tysiąc ludzi, bez organizacji są niczym. Możesz mieć stu żołnierzy, którzy są, k…, spartanami i w…bią ten tysiąc w kosmos. Pospolite ruszenia w Polsce kończyły się tym, że się napili na końcu Sejmu, k…. Jak szło wojsko zaciężne przeciwnika, to wypier… do domu. Taki jest KOD. (…) Nie wierz w takie rzeczy. Ci ludzie na końcu – patrz, kto jest sensowny i bierz go do siebie. To jest metoda. Kodziarze to nie jest żadna siła. Oni będą świetni wiesz do czego? Żeby brać komórki i filmować (…). Do tego się nadają, nic innego, naprawdę.”

Kontekst ten opisuje zaś (zgrabnie jak cepem) NaTemat.pl: Na nagraniu przedstawiona jest rozmowa zarejestrowana w biurze Platformy Obywatelskiej w Gdańsku. Neumann spotyka się z lokalnymi działaczami PO z Tczewa. Wkrótce mają powstać listy przed wyborami samorządowymi i – jak twierdzi TVP Info – Neumann jest niezadowolony z sytuacji w mieście.

Bóg z NaTemat.pl i samym Neumannem…

…bo mleko się rozlało i już nic nie zatrzyma oburzenia jego „cynizmem”, kontekst ulata zaś jak sen jaki złoty. Ważna jest zimna ocena wartości ruchów obywatelskich, przedstawiona przez starego politycznego wyjadacza. To, że on mówił o Tczewie, nie zmienia faktu, że Tczew to cała Polska. A Neumann to PO. Neumann to każda partia, nie tylko Platforma.

Nie wiem jak inni, ale ja nie jestem zaskoczony Neumannem, lecz raczej naszą naiwnością. Co powiedział w Tczewie, Platforma zrobiła w całym kraju: powyciągała kilka osób z ruchów obywatelskich i umieściła je na listach, a osoby te podskakują z wdzięczności za tę łaskę, choć miejsca nijak nawet nie leżą obok tych gwarantujących wybór.

To jest miarą naszego służalczego stosunku do systemu partiokracji, wspieranego przez medialny mainstream. Nieprzytomnie wspieranego, zgubnie, samobójczo, bo właśnie i wyłącznie demokratyzacja tego systemu jest kołem ratunkowym, rzuconym mu przez część środowisk opozycji demokratycznej. Inna część zaś, zastała jak galareta sprzed wyborów w 2015, klaszcze Neumannom i po rękach ich całuje za 17. miejsce na liście.

To jest samobójstwo rozszerzone, a ja się na rolę ofiary nie zgadzam. PiS wygra wybory, nie dlatego, że jest lepszy, ale z powodu pogardy działaczy opozycyjnych partii politycznych dla własnego potencjalnego elektoratu: nie można kręcić nosem na „młodych progresistów”, jeśli daje im się jako kandydata obrońców demokracji wzmiankowanego byłego wiceprezesa PiS Ujazdowskiego. Każdy, kto broni takich zagrywek, pokazu pogardy, będzie winny klęski. Kluczowe „procenty” traktowane są splunięciem i machnięciem nie ręką nawet, ale odwłokiem. Zemstą realu będzie olanie mainstreamu.

Ważne jest społeczeństwo obywatelskie

Które, dzięki i mimo PiS, wykluwało się przez ostatnie 4 lata, jak nigdy dotąd. Ważne jest to, że w końcu do sporej części z nas dotarło, że możemy brać nasz los we własne, niezbyt jeszcze wprawne ręce, a nie zostawiać go partyjnym macherom od PR.

Polska klasa polityczna nadaje się, z nielicznymi wyjątkami, do natychmiastowej wymiany. Tej wymiany trzeba dokonać wspólnie z tymi, którzy to rozumieją, a do klasy tej należą. Inaczej nie „radykałowie” w typie Kasprzaka czy Lempart, ale Neumanny sprowadzą na nas rządy Kowalskich, Bąkiewiczów i Godek.

Realizm dziś to konieczność bycia „idealistą”. To nie wymaga wielkich poświęceń. Wystarczy pozbyć się hipokryzji. Jak Neumann. Tylko że odwrotnie.

Kajetan Wróblewski, Obywatele.news

fot. Wikipedia

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Głosy w dyskusji

Wybory już za:

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Znaczenie „partyjnego programu”

Wygrane kampanie PiSu w praktyce uruchamiały spontaniczne działania oddolne (by użyć ukochanego słowa z czasów „Solidarności”) nie tylko działaczy partyjnych, ale bardziej zaangażowanych wyborców PiSu. Program najwyraźniej do nich przemawiał i zostawiał miejsce na włączenie się w akcję za własną partią.

Czytaj »