Sąd nałożył na Węgry karę w wysokości 40 tysięcy euro w związku ze śmiercią syryjskiego uchodźcy na granicy. To przełomowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – informuje Grupa Granica
Jak piszą aktywiści, 1 czerwca 2016 roku dwóch braci z Syrii płynęło łodzią przez rzekę Cisę na granicy serbsko-węgierskiej. Płynęli razem z innymi osobami uchodźczymi, m.in. rodziną z Iraku. Kiedy próbowali wysiąść po węgierskiej stronie, tamtejsza straż graniczna zaczęła w nich rzucać kamieniami i krzyczeć, by wracali do Serbii. Mundurowi wypuścili gaz łzawiący i poszczuli ich psami. Uchodźcy zaczęli więc płynąć z powrotem do Serbii. – Jeden z Syryjczyków zauważył, że jego brat ma problemy z płynięciem: jeszcze na brzegu został uderzony kamieniem i kaszlał ze względu na gaz. Mężczyzna utonął. Jego ciało znaleziono dwa dni później – opisuje sytuację Grupa Granica.
Brat zmarłego złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Podkreślił, iż węgierska straż graniczna jest odpowiedzialna za tę śmierć. Trybunał orzekł, że Węgry naruszyły prawo do życia zmarłego.
Grupa Granica: – Sąd uznał, że węgierska straż graniczna miała wystarczającą wiedzę, żeby ocenić niebezpieczeństwo związane z przekroczeniem rzeki, a także, że służby węgierskie nie wykonały odpowiednich kroków, aby uniknąć realnego zagrożenia życia i w momencie, gdy otrzymali informację o niebezpieczeństwie, w jakim znajdował się mężczyzna, nie podjęli działań, aby go uratować.
– To bardzo ważny wyrok, który pokazuje sposób, w jaki sposób łamane są prawa migrantek i migrantów na granicach europejskich. Orzeczenie wskazuje też na obowiązek stron Europejskiej Konwencji Praw Człowieka do ochrony życia każdej osoby, która znajduje się na ich terytorium – pisze Grupa Granica.
- Grupa Granica – nieformalna inicjatywa powstała w odpowiedzi na kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej. Niesie pomoc humanitarną, prawną i medyczną, monitoruje przestrzeganie praw człowieka.